"Wybory mogą być wcześniej. Coś jest na rzeczy. PiS i Jarosław Kaczyński dziwnie się zachowują" - mówi Tomasz Siemoniak, który w PO został koordynatorem ds. wyborów samorządowych. Jak podkreśla: warto mieć liderów, warto ich pokazać. Rafał Trzaskowski na prezydenta Warszawy? "To dobry pomysł" - mówi Tomasz Siemoniak. Pytany o aferę reprywatyzacyjną w Warszawie gość Roberta Mazurka w RMF FM odpowiada: "Sprawa toczy się wiele miesięcy. Od wczoraj mamy nową odsłonę, bo zatrzymano kilka osób. Poczekajmy na konkretne ustalenia". Zdaniem Tomasza Siemoniaka, "jest jasne, że odpowiedzialność polityczną ponosi prezydent Warszawy". "Ale to nie może być tak, że twarzą afery reprywatyzacyjnej jest jedynie Hanna Gronkiewicz-Waltz" - tłumaczy poranny gość RMF FM.

Robert Mazurek: Nie można uciec od pytań o co najmniej polityczną odpowiedzialność innej wiceprzewodniczącej Platformy, Hanny Gronkiewicz-Waltz, za aferę reprywatyzacyjną w Warszawie.

Tomasz Siemoniak: Sprawa toczy się wiele miesięcy, wiele tu już zostało powiedziane. Na pewno od wczoraj mamy nową odsłonę, bo zatrzymano kilka osób. Poczekajmy na to, co powie prokuratura, poczekajmy na zarzuty, poczekajmy na więcej szczegółów. Myślę, że sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz też wiele razy się w tej sprawie wypowiadała, były konferencje prasowe. Wszyscy życzyli sobie, żeby organa państwowe nad tym pracowały - i dajmy im popracować.

Ale ja nie pytam prokuratora Siemoniaka - ja pytam posła Siemoniaka o odpowiedzialność polityczną, nie karną.

W tym studiu miałem już okazję wypowiadać się na ten temat. Jasne jest, że odpowiedzialność polityczną ponosi prezydent Warszawy, natomiast - przypomnę swoją wypowiedź - powiedziałem, że to nie może być tak, że jedyną twarzą sprawy dzikiej reprywatyzacji będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz - bo to zaniechania kolejnych ekip, inni prezydenci... Niech prokuratura, niech organa to wyjaśniają i zobaczymy, kto na tym skorzystał. Ja jestem za tym - mówiłem o tym też publicznie - żeby ujawnić wszystko: nazwiska, kamienice, adresy, wartości.

Ale panie pośle, pan teraz mówi: niech prokuratura to ujawnia. Powiem tak: jak mówi pan o ministrze Macierewiczu i o jego wspaniałym rzeczniku, to żąda pan wyciągania konsekwencji. Sprawa jest tymczasem błaha, no bo chłopak sobie pobalował, zresztą za swoje. Owszem, słusznie pan wzywa go do opamiętania. Natomiast tutaj rzecz dotyczy milionów złotych, setek milionów złotych! I co? I pan mówi: niech prokuratura pracuje?

Ale kto inny ma nad tym pracować? Pan redaktor pyta o odpowiedzialność polityczną - no to mówię: ta odpowiedzialność jest oczywiście po stronie władz Warszawy, prezydent Warszawy - nie tylko jej, ale też i rządów, parlamentów, poprzednich prezydentów Warszawy - tej sprawy nie uregulowano wcześniej. Natomiast sprawa jest już w takiej fazie, że pracuje nad nią prokuratura. Nie znamy szczegółów, specjalnie słuchałem dzisiaj komunikatów - rzecznik prokuratury powiedział, że czekają jeszcze ze stawianiem zarzutów. No zobaczymy. To są osoby, które mocno naznaczono już w sierpniowo-wrześniowych publikacjach. Można się było spodziewać, że jakieś konsekwencje będą wyciągane - i zobaczymy. Mimo wszystko obowiązuje też jeszcze domniemanie niewinności, więc ja wolę poczekać, zanim kogoś tutaj osądzę - ja tych osób kompletnie nie znam, nie mam z nimi nic wspólnego.

Przypomnę panu to domniemanie niewinności, kiedy będzie pan mówił o kimś innym. Ale zostawmy to, bo chciałem spytać, czy ta komisja reprywatyzacyjna - o której mówi resort sprawiedliwości - to jest dobry pomysł, żeby wyświetlić sprawę reprywatyzacji w stolicy?

Ale ta komisja, tak jak słyszałem plany, wcale nie będzie niczego wyświetlała. Tylko ma być taką działającą obok obecnych przepisów, komisją, która może wpisywać w hipoteki, odwracać różne rzeczy. Mam tutaj dystans do takich pomysłów, które nie wykorzystują normalnych procedur przewidzianych przez prokuratury i sądy. łatwo potem jest do innych spraw coś takiego stosować. Trochę to przypomina PRL-owskie praktyki. Zresztą jakoś sprawa się zatrzymała. Nie słyszeliśmy o niej przez wiele tygodni.

Wszyscy święci w PiS mówią nie będzie wcześniejszych wyborów samorządowych. A wy jak na złość powołujecie specjalny zespół i pana na czele do przygotowania PO do wcześniejszych wyborów.

Nie trzeba Sherlocka Holmesa, żeby zauważyć, że prezes Kaczyński kolejne weekendy spędza w forsownych podróżach po kraju na spotkaniach z aktywem PiS. W mediach - mówi wciąż o wyborach samorządowych. Trudno uwierzyć w to, że ma to związek z wyborami za dwa lata. Coś się dzieje, jest to jakaś dziwna ofensywa, dlatego podejrzewamy, że te wybory mogą być wcześniej. Im bardziej politycy PiS zaprzeczają, tym bardziej nam się wydaję, że coś jest na rzeczy.

To sprytna taktyka. Ja też wierzę tylko w informacje już zdementowane

No właśnie.

Będziecie  w lipcu gotowi? Tak jak pan zapowiada? Będziecie mieli już kandydatów na prezydentów miast?

Chcielibyśmy, żeby to była taka pierwsza "50-tka" kandydatów na prezydentów. Myślimy o miastach wojewódzkich i tych miastach, które były wcześniej też stolicami województw. Oceniamy, czy wybory będą jesienią tego roku, czy w roku przyszłym. Warto mieć liderów, warto ich pokazać i warto, żeby mieli czas może nie na kampanię, ale na prezentację samych siebie.

Nie tylko gazety, ale politycy w kuluarach mówią już o takich liderach. Mówią, że na prezydenta Warszawy mógłby startować Rafał Trzaskowski. To dobry pomysł?

Na pewno dobry pomysł, choć...

Choć Grzegorz Schetyna wolałby kogo innego np. Andrzeja Halickiego.

Nie. Andrzej Halicki też jest poważnym kandydatem, Małgorzata Kidawa - Błońska, Rafał Trzaskowski. Akurat już po tej sobocie robiłem w notesie taką przymiarkę do tej "50-tki" miast i wydaje mi się, że...

Politycy PO marzą o tym, żeby zerknąć w ten notes.

Pierwszy zobaczy go przewodniczący Grzegorz Schetyna. Natomiast wydaję mi się, że atutem PO jest to, że mamy wiele ciekawych osób, które są w stanie wygrywać wybory. Jaka partia może pokazać trzech kandydatów w Warszawie, którzy mają szansę na zwycięstwo, bo każdy z tej trójki: Trzaskowski, Halicki, Kidawa - Błońska - ma poważne szansę na zwycięstwo.

Jak będzie to się okaże. Tymczasem Grzegorz Schetyna ma trochę inny pomysł. Chciałby swoich oponentów wewnątrzpartyjnych wysłać do wyborów samorządowych. I sprawa jest prosta - jak wygrają, to dobrze. Nie będzie miał ich w Sejmie i spokój. A jak przegrają, to sorry. Ponosicie odpowiedzialność polityczną. Stąd pomysły, żeby Joanna Mucha kandydowała na prezydenta Lublina, Agnieszka Pomaska być może w Gdańsku...

Nie wiem, kto na takie pomysły wpada, bo ja o tym - prawdę mówiąc - nie słyszałem. Może poza Sławomirem Nitrasem...

Ja też wierzę tylko w informacje zdementowane.

...Sławkiem Nitrasem, bo słyszałem o takim pomyśle, że miałby kandydować na prezydenta Szczecina...

O ile mu Arłukowicz pozwoli, prawda?

To pokazuje, że mamy dwóch bardzo dobrych kandydatów w Szczecinie - Arłukowicz i Nitras. Natomiast wydaje mi się to aż nieprawdopodobne w przypadku tych dwóch posłanek, bardzo dobrych posłanek. Spodziewam się, że w Gdańsku Jarosław Wałęsa będzie kandydatem Platformy. W Lublinie mamy świetnego prezydenta Krzysztofa Żuka i wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby ktoś takie rzeczy rozważał. To są takie spekulacje medialne -  wydaje mi się.

Czy dzisiaj rozpocznie się wielka akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum? Zapowiadaliście.

Tak. Mamy konferencję prasową w Związku Nauczycielstwa Polskiego. Wspieramy nauczycieli i dzisiaj będzie przedstawione pytanie referendalne i cała akcja ruszy.

Panie pośle. Jak pan głosował w 2013 roku, gdy był wniosek o referendum w sprawie sześciolatków. Tam było milion podpisów.

Nie byłem posłem, więc nie głosowałem.

A jak pańska partia głosowała. Pamięta pan?

Oczywiście, że pamiętam. W tej sprawie Sejm wtedy uznał i rządząca większość, żeby referendum nie przeprowadzać.

A w 2014? Co uznała rządząca większość?

Tak samo dalej nie byłem posłem w 2014 roku.

Pytam... jak pańska partia głosowała.

Głosowała przeciwko. Tutaj w pytaniu tkwi podpowiedź.

Miliony podpisów, które złożyli obywatele, zostały przez was zmielone.

Może trzeba było inaczej wtedy się zachować. Natomiast tu mamy do czynienia z inną sytuacją. Bo to jest radykalna rewolucja, radykalna zmiana...

Sześciolatki w szkole to też jest radykalna zmiana.

Likwidacja gimnazjów, wydłużenie podstawówki i liceum to jest kopernikańska rewolucja w edukacji. To, że dzieci rok wcześniej mają pójść do szkoły, to jest jednak zupełnie inna sytuacja.



Tomasz Siemoniak o referendum edukacyjnym: Zbierzemy milion podpisów

Dziś rozpoczyna się akcja referendalna ws. reformy oświaty. Sądzę, że zbierzemy milion podpisów - stwierdził w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Tomasz Siemoniak. To nie jest czysto polityczne, bo głównym inicjatorem jest ZNP. My wspieramy. Chcemy referendum, będziemy też zbierać podpisy. Uważamy, że położenie setek tysięcy podpisów to jest poważny akt polityczny - uzasadniał inicjatywę wiceprzewodniczący PO dodając, że "nigdy w żadnym kraju nie wprowadzono tak poważnej reformy w stachanowskim tempie, tzn. w takim, że wszystko musi być natychmiast, zaraz. Zwycięża zła determinacja PiS, minister Zalewskiej - podkreślił. 

Tomasz Siemoniak odpierał też zarzuty o upartyjnienie jednostek samorządowych za rządów Platformy Obywatelskiej. Jeden z dzienników ekonomicznych przygotował listę, na której było 400 ludzi z PO, z trudem się doliczono tych czterech setek, natomiast 1000 z PiS, i to nie zmieściło się na łamach tego wydania - stwierdził gość Roberta Mazurka w RMF FM.