"Źle się stało wczoraj, że doszło do eskalacji napięcia: te okoliczności spotkania z panią Kopcińską i to porozumienie szczęsne czy nieszczęsne… Chcę z całą mocą powiedzieć, że w tym porozumieniu jeden z postulatów - nazwijmy to: mniej kosztowny, za 600 milionów – od 1 czerwca rząd jest gotowy spełnić. Natomiast co do drugiego postulatu, który kosztuje miliardy złotych, nie ma jasnej deklaracji, że to będzie od razu" - tak o proteście w Sejmie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański. Przyznał, że "ta sprawa mogła być szybciej załatwiona". Pytany natomiast o głośne słowa Stanisława Pięty nt. protestu, Cymański podkreślił: "Od tej wypowiedzi się nie dystansuję, tylko się odcinam i wyrażam swoje oburzenie tymi słowami. Fajny kolega, lubię go, ale od czasu do czasu ma takie wypowiedzi, że brak mi słów. Absolutnie nieodpowiedzialna wypowiedź. (…) Niektórzy żerują na tym: ‘To stanowisko PiS-u’ - nie! Absolutnie. Chcemy rozmawiać". W internetowej części rozmowy poseł skomentował natomiast m.in. pomysł obniżenia uposażeń parlamentarzystów. "Jest we mnie ogromna 'nieradość'. (…) Wielu ludzi będzie się teraz garnęło do samorządu. Zdeprecjonowano moralnie i materialnie pozycję Sejmu i Senatu" - stwierdził.

Robert Mazurek: Panie pośle, Stanisław Pięta, pański kolega klubowy, napisał wprost - "dalsze tolerowanie łamania prawa jest błędem. Z zachowaniem ostrożności Straż Marszałkowska powinna wynieść protestujących i przekazać policji". Pan też uważa, że te matki z dziećmi należy wynieść?

Tadeusz Cymański: Od tej wypowiedzi się nie dystansuję, tylko się odcinam i wyrażam swoje oburzenie tymi słowami. Nie pierwszy to już przypadek. Fajny kolega, lubię go, ale od czasu do czasu ma takie wypowiedzi, że brak mi słów. Absolutnie nieodpowiedzialna wypowiedź, absolutnie. Tu nawet nie chodzi o poglądy i o rację, ale polityk powinien wiedzieć, że w takich sytuacjach, przy takich emocjach i przy takim niestety problemie, jakim są niepełnosprawni, to jest to wypowiedź absolutnie... I to nie jest - bo niektórzy tutaj wykorzystują, żerują na tym, że to "stanowisko PiS-u". Nie, absolutnie, chcemy rozmawiać.

Ale ja powiedziałem, to jest pomysł posła Stanisława Pięty...

Ale jak na początek programu, to niezła prowokacja.

Nie, to nie jest prowokacja, to jest tak naprawdę wstęp do pytania innego. Czy was naprawdę pan Bóg opuścił? Czy wy przestaliście już tak bardzo słuchać ludzi, że nie wiecie, co należy zrobić?

Mam nadzieję, że pan Bóg nas nie opuścił, chociaż jest powiedzenie "kogo pan Bóg miłuje, temu krzyży nie żałuje", więc ćwiczy nas ten pan Bóg, bo doświadczenie mamy ciężkie i nie będziemy tego ukrywać.

Ja nie o panu Bogu tak naprawdę, tylko o was. O stan waszego rozeznania, czego Polacy tak naprawdę chcą. Naprawdę nie ma pan takiego poczucia, że jak Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów, to obiecywało "będziemy was Polacy słuchać". A teraz co?

Moim zdaniem szwankuje komunikacja.

Ech tam. To zawsze się tak zwala na komunikację.

Pan mnie pyta, pan może mieć inne zdanie. Przykład podam, ściema totalna. Dzisiaj rano byłem przerażony, czytam skądinąd bardzo wytrawnego, wspaniałego dziennikarza, którego szanuję. Publicysta, pisze... Nie chcę powiedzieć, bo to nieładne słowo, że "od bańki", ale nic mi lepszego nie przychodzi. Pisze o jakiejś strasznej rzeczy i jest to danina solidarnościowa. A tutaj przed chwilą dostałem dane...

Nie, nie...

Nie chce pan o tym mówić?

Ja o tym chętnie porozmawiam, ale wolałbym...

To dobrze, to niech mi pan też da minutkę w programie, bo to musi być powiedziane.

Wolałbym, żeby pan czasami odpowiadał na pytania, a nie przychodził z referatem.

Dwa razy odpowiedziałem.

(śmiech)

Tylko pan nie chciał takiej odpowiedzi. Nie wszystkie muszą się podobać.

Proszę bardzo, niech mi te odpowiedzi się nie podobają. Pytanie jest bardzo proste. Protest na korytarzu matek z dziećmi niepełnosprawnymi - dopiero to skłoniło was do tego, by zająć się niepełnosprawnych. Dlaczego tak naprawdę - skoro dajecie pieniądze każdemu kto o to prosi lub nie prosi - nie można było załatwić tego wcześniej? Dlaczego dopiero dzisiaj minister Rafalska mówi: "Tak, tak, porozmawiamy".

Mówi pan prawdę mówiąc, że można było. Zawsze są rzeczy, które można zrobić lepiej i szybciej. Okej, ma pan rację, ta sprawa mogła być moim zdaniem szybciej załatwiona i nikt przytomny nie zaprzeczy takiemu stwierdzeniu. Ale nieprawdą jest - z całą mocą to powiem - że "nic żeście nie zrobili"...

Ale ja tego nie powiedziałem.

Powiedział pan, nagrane jest! Zaraz będziemy stenogram czytać...

Bardzo dobrze i ja nie powiedziałem, że nic nie zrobiliście, powiedziałem...

To niech pan powie, dlaczego działając w różnych sferach - bo pan mówił "dawaliście tym, którzy chcieli, nie chcieli"... Pan mówi jak tabloid w tej chwili...

Bardzo panu dziękuję za to porównanie...

I bardzo proszę, bo pan jest zbyt szanowany i zacny dziennikarz, żeby jednak na takie szczegóły nie zwracać uwagi. Przepraszam, że to mówię.

Ale panie pośle - do rzeczy.

Niestety ta sprawa nie została załatwiona - okej, ma pan rację. Natomiast źle się stało wczoraj, że doszło do eskalacji tego napięcia i te okoliczności spotkania z panią Kopcińską i to porozumienie - szczęsne czy nieszczęsne... Chcę powiedzieć, z całą mocą chcę powiedzieć, że w tym porozumieniu jeden z postulatów - nazwijmy to: mniej kosztowny - za 600 milionów, od pierwszego czerwca rząd jest gotowy go spełnić. Natomiast drugi postulat, który niestety kosztuje miliardy złotych już - nie jest jasno zdeklarowane, że to będzie od razu.

Ale panie pośle, dobrze, tylko moje pytanie nie brzmiało tak - to nie był wyrzut, że nic nie robicie. Pytanie było proste: czy naprawdę dopiero widok okupacji Sejmu musi was skłonić do tego, by się tym zająć. Czy nie można takich rzeczy zrobić wcześniej? Czy was po prostu nie opuścił taki "słuch społeczny"?

Na to odpowiedziałem. Chcę powiedzieć - nie żeby się zasłaniać albo umykać. Panie redaktorze, w Polsce coś się stało. Zmieniła się bardzo mocno w kierunku prospołecznym polityka. Natomiast problem ludzi niepełnosprawnych, problem ludzi starych, chorych... Bo to jest jeszcze ogromny problem, bardzo ogromny problem. Te problemy nie zostały jeszcze załatwione - ma pan rację i my nie będziemy tego ukrywać. Nie od razu Kraków zbudowano.

Panie pośle, proszę zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Najpierw przychodzi do protestujących premier, który zamiast powiedzieć: "tak, to zrobimy" albo "zrobimy to, ale może nie wszystko od razu", to opowiada im o "mapie drogowej". To jest naprawdę dokładnie to, czego ci ludzie potrzebują... A wicepremier Szydło - co jej teraz wszyscy wypominają - wicepremier do spraw społecznych Beata Szydło - zamiast pojechać do protestujących, spływa Dunajcem z flisakami...

To są z pierwszych stron tabloidów. Rzeczywiście ta wypowiedź o tej mapie drogowej dla ludzi... Co to znaczy "mapa drogowa"? Ma pan tutaj rację, bo można było użyć innego sformułowania, ale pan premier Morawiecki jest naprawdę precyzyjny. I mogę tu powiedzieć w RMF, tu - wobec miliona słuchaczy, bo to jest naprawdę potężne gremium. Chcę powiedzieć, że to nie jest lekceważenie, ani pod dywanik zamiatanie...

Dobrze...

Będzie - po pierwsze - jest propozycja: od razu, pierwszy postulat. A od 1 stycznia będą pieniądze, bo ta danina, która jest też wypaczona i propagandę się robi...

Mówimy o dodatkowym podatku Morawieckiego.

Ale ja o tym też chciałbym dzisiaj powiedzieć, żeby ludzie wiedzieli, o kim my mówimy. Bo ta ściema i, proszę pana, ta "jazda bez trzymanki" na nas jest po prostu nadużyciem i kłamstwem. Kłamstwem totalnym.

Panie pośle, bardzo pan jest dzisiaj podekscytowany.

Tak, bo mnie proszę pana denerwuje kłamstwo

Ja rozumiem, że pan przeczytał gazetę i się zdenerwował...

Nie jestem pochlebcą, jak pan dobrze wie. Jestem dość krytyczny w swoim obozie. Jestem politykiem, który potrafi się wychylić naprawdę, ale nie lubię ściemy.

Dobrze, panie pośle. Moje pytanie - pierwsze, które zadałem i chcę je doprecyzować. To jest to, że protestujący w Sejmie mówią tak: "Zabrakło wam empatii. Gdzie jest wasza empatia?". Najpierw dajecie sobie premie, teraz przez wiele dni nie potraficie dogadać się z protestującymi niepełnosprawnymi i ich rodzicami. Czy naprawdę nie brakuje wam empatii? Czy to nie jest problemem?

Panie redaktorze, mówienie o braku empatii to bardzo ciężki zarzut dla rządu, który po dwudziestu kilku latach przełożył wajchę i skierował kilkadziesiąt milionów do najbiedniejszych rodzin. Czuje pan? To jest prawda, co mówię. Natomiast to, że zrobiliśmy błąd, że może powinniśmy najpierw dać najbardziej potrzebującym, niepełnosprawnym - okej, ja jestem gotowy taką krytykę, jeżeli jest w tym odrobina życzliwości, przyjąć. Natomiast krytykanctwo, jeśli mówią o obłudzie, hipokryzji ci, którzy nie mają moralnego prawa do krytyki...

A kto nie ma takiego moralnego prawa do krytyki?

To pan nie wie? To pan nie śledzi przez ostatnie kilkanaście lat? Proszę pana, zasiłki rodzinne zostały zwiększone za 8 lat Platformy o 9 złotych. Wiem, co mówię, o 9 złotych, proszę pana. Dla milionów polskich dzieci. A myśmy 500 dali co miesiąc. Czuje pan bluesa? No niech pan coś powie. Pan jest wytrawny dziennikarz.

No właśnie: "Niech pan coś powie" - i nie mogę dojść do słowa. To jest rozmowa z Tadeuszem Cymańskim dzisiaj.

Ale panie redaktorze Robercie Mazurek, pan jest zbyt wytrawny, inteligentny, żeby pan nie wiedział - jak pan mówi o braku empatii, przecież pan wie, że za gruba nitka. To nieprawda. Jesteśmy wrażliwym rządem.

Nie, panie pośle, ja panu tylko cytuję matki w Sejmie. Niech pan tam pójdzie teraz i powie im prosto w twarz, tak jak mnie pan mówi. Teraz jest pan odważny w studiu.

Byłem z nimi, rozmawiałem.

Niech pan powie im, patrząc prosto w oczy: "To za gruba nitka, pani przesadza".

Pan nie musi pomagać PiS-owi, ale niech pan pomoże prawdzie i powie jako dziennikarz, który pisze świetne artykuły - czytałem ostatnio w "Sieci" "Krótki traktat o podłości" - niech pan powie, że to jest przesadna ocena. Niech pan tutaj to powie! Dlaczego pan nie powie, że to jest jednak przesada, że ten rząd jest prospołeczny. Niech pan to powie!

Próbowałem czasami dojść do słowa. Sami państwo świadkami, że nie udało mi się zadać pytania o referendum ws. konstytucji, że nie mogłem spytać o to, czy śledzi pan walkę rodziców Alfiego Evansa. O to wszystko, jeśli pan pozwoli czasami dojść do słowa, spytam w internetowej części rozmowy.

O podatku najważniejszym nie powiedzieliśmy nic.

Tadeusz Cymański: Przełożyłbym referendum konstytucyjne na przyszły rok


"(Mateusza Morawieckiego) pomysł polega na tym, że zapłaci bardzo wąska grupa - mówię o 0,5 proc. najlepiej zarabiających" - tak o zaproponowanej przez szefa rządu "daninie solidarnościowej" - mówił Tadeusz Cymański w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. "Tu chodzi o osoby, które zarabiają rocznie powyżej 300 tys. zł, co oznacza, że rozliczając się wspólnie z małżonkiem taka rodzina musiałaby zarabiać powyżej 600 tys. zł. Czyli opodatkowane będą tylko i wyłącznie dochody tych rodzin, gdzie miesięczny dochód przekracza 50 tys. zł" - zdradził.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Kto zapłaci "daninę solidarnościową" Morawieckiego? Znamy plany rządu >>>>

Dopytywany o pomysł obniżenia uposażeń parlamentarzystów, poseł Solidarnej Polski odparł: "Jest we mnie ogromna 'nieradość'". "Wielu ludzi będzie się teraz garnęło do samorządu. Zdeprecjonowano moralnie i materialnie pozycję Sejmu i Senatu" - dodał.

Poseł odniósł się również do kwestii referendum konsultacyjnego ws. zmiany konstytucji. "Zastanawiam się, czy w tym roku referendum ws. konstytucji się odbędzie. (...) Jeśli ode mnie by to zależało, przełożyłbym referendum na przyszły rok" - przyznał.

Zobacz internetową część Porannej rozmowy w RMF FM!