„Ja mam taką teorię: jak ktoś na Zachodzie zaczyna straszyć, to lepiej niech nie straszy, tylko niech szykuje lepiej koalicję amunicyjną. Produkujmy więcej amunicji, bo straszenie to też może być czasem taktyka Putina” - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paweł Kowal, pytany o analizy ekspertów i wypowiedzi, które sugerują, że Europie grozi wojna z Rosją. Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych skrytykował też twierdzenia Przemysława Czarnka, który przekonuje, że gdyby nie Biden, to Rosja nie zaatakowałaby Ukrainy. „Nie byli w stanie nawet tego nauczyć się w szkole, że Rosja ma taki charakter od ponad 200 lat, że atakuje” – mówił. Słowa Czarnka nazwał „historycznymi dyrdymałami”.

Kowal na antenie RMF FM przyznał, że działania Putina w ostatnim czasie go niepokoją, a przełomem był ostatni wywiad rosyjskiego prezydenta, udzielony amerykańskiemu dziennikarzowi. Uważam, że mamy bardzo niebezpieczną sytuację i warto czasami się mobilizować. Tylko teraz jest nowa moda na Zachodzie, że ci sami, którzy nie potrafią się zmobilizować do produkcji odpowiedniej ilości amunicji, straszą. Straszenie tu nic nie da, trzeba produkować amunicję - stwierdził gość RMF FM.

Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych zaznaczył, że dziś rozmawiał na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Estonii. Widzę, że państwa, które są w naszej części Europy, są mega zmobilizowane, bo czują zagrożenie. To zagrożenie jest realne - ocenił Kowal. Jego zdaniem, aby zdać sobie z tego sprawę, nie trzeba nawet raportów zagranicznych wywiadów. Ludzie, którzy mają poukładane w głowie, również w środowisku republikańskim - przykładowo Mark Thiessen - on mówi do ludzi ze środowiska republikańskiego: Zrozumcie, że jeśli Stany nie wydadzą pieniędzy na tę wojnę, to zapłacą 10 albo setki razy więcej za 10 lat - podkreślił gość RMF FM.

Kowal zaznaczył, ze Putinowi nie można dziś dać odetchnąć. Putin nie może się czuć swobodny w tym, żeby przegrupować wojsko. I tak ma więcej ludzi, których może wysłać na front, bez limitu praktycznie - podkreślił.

Rozmowy pokojowe? "Nie ma na to przestrzeni"

W rozmowie pojawił się też temat rzekomego odrzucenia przez USA propozycji rozmów pokojowych z Rosją. Stany Zjednoczone nie mają podstaw, żeby prowadzić takie rozmowy, bo nikt na Ukrainie nie chciałby kompromisu za cenę oddawania Rosjanom jakichś kawałków Ukrainy. To byłoby niepojęte. Każdy, kto zajmuje się trochę polityką wschodnią rozumie, że dzisiaj nie ma na to przestrzeni. Ukraińcy są zdeterminowani. W polskim interesie jest dać Ukraińcom wygrać - powiedział.

Kowal o posłach PiS: Nie byli w stanie nawet tego nauczyć się w szkole, że Rosja ma taki charakter od ponad 200 lat, że atakuje

Kowal przyznał, że dziś zalecałby posłom PiS, którzy komentują każdy projekt rządu, wyjazd do USA. Tam mogliby przekonać zwolenników Donalda Trumpa w amerykańskim parlamencie, że pomoc Ukrainie jest konieczna. Pogadajcie z nimi, bo to jest dziś Polsce potrzebne. Może tam znajdziecie kogoś, kogo przekonacie argumentami bezpieczeństwa, a nie będziecie opowiadali jak np. poseł Czarnek, że gdyby nie Biden, nie byłoby ataku Putina na Ukrainę - podkreślał.

Kowal uznał, że takie stwierdzenia są "historycznymi dyrdymałami". Nie byli w stanie nawet tego nauczyć się w szkole, że Rosja ma taki charakter od ponad 200 lat, że atakuje. Putin wymienił 34 razy Polskę w tym wywiadzie, a potem polski poseł, były minister opowiada takie dyrdymały (...). Jak może tam mówić? - pyta Kowal.

"Uczniowie powinni się uczyć o ludobójstwie"

Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło w poniedziałek prekonsultacje zmian w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Celem planowanych zmian jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania. Według posłów PiS-u z prekonsulatcji wynika, że z nauczania ma zniknąć temat ludobójstwa na Wołyniu. Uczniowie powinni się uczyć o ludobójstwie, to jest jedna z podstawowych rzeczy w XX wieku, na Wołyniu również. Byłem chyba jedną z pierwszych osób, która to mówiła - przyznał Kowal. Nie ma żadnych wątpliwości, że zbrodnia wołyńska miała charakter ludobójstwa - dodał.

Kowal o krytyce Tuska pod adresem republikanów: Wpisy typu "kizi-mizi" by nie pomogły

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM wyraził pogląd, iż rolą polskich liderów politycznych jest mobilizowanie Unii Europejskiej i jej państw członkowskich do tego, by w dalszym ciągu wspierać Ukrainę. Choćby ostania wizyta Donalda Tuska w Paryżu i w Niemczech też była mobilizowaniem głównych państw europejskich - dodał.

Zastanówmy się, co trzeba zrobić. Po pierwsze trzeba trochę, na ile się da, uruchomić Europę, są pewne możliwości. Po drugie, nie załamywać rąk, bo nie wiadomo jeszcze kto wygra. Po trzecie, trzeba mieć kontakt i z demokratami, i z republikanami, a nie jak to PiS-owcy robili - że tylko ze swoimi - przekonywał Kowal, pytany jaka przyszłość czeka Europę i świat w razie powrotu Trumpa do Białego Domu.

Polityk nie zgodził się z krytyką niedawnych słów premiera Donalda Tuska na temat senatorów Partii Republikańskiej, którzy odrzucili projekt ustawy w sprawie wsparcia finansowego m.in. dla Ukrainy. "Ronald Reagan, który pomógł milionom z nas odzyskać wolność i niepodległość, musi dziś przewracać się w grobie. Wstydźcie się" - napisał szef polskiego rządu.

W ocenie Pawła Kowala, wpis Tuska na platformie X pomógł zmobilizować republikanów, którzy ostatecznie w kolejnym głosowaniu zaakceptowali pomoc dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Absolutnie pomogła, bo po pierwsze się niektórzy obudzili w Senacie i nagle były inne wypowiedzi, bo zrozumieli, że to za grubo poszło, po drugie było widać, że jest reakcja także tych, którzy się nie zgadzali z Donaldem Tuskiem. No przecież o to chodziło - przekonywał Kowal.

Jak będziemy robili wpisy typu 'kizi-mizi' w tak poważnych sprawach, to nikt tego nie zauważy. Tak to zauważyli - jedni zaprotestowali, a inni powiedzieli: "no jednak Trump poszedł za daleko" - dodał poseł Koalicji Obywatelskiej.

"Będziemy współpracować z każdym prezydentem USA"

Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych zadeklarował przy tym, iż polskie władze będą współpracować z każdym nowo wybranym prezydentem USA. Jak ktoś zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, to będziemy pracować z nim, z jego otoczeniem, będziemy perswadować, przypominać Reagana, będziemy używać wszystkich możliwych środków. Czasem będziemy mili, czasem niemili, czasem ostrzy. Na tym polega perswazja w polityce - podkreślał poseł KO.

"Żadnego 'Mińska III', żadnych ustępstw terytorialnych wobec Rosji"

Poseł Koalicji Obywatelskiej wykluczył jakąkolwiek możliwość negocjacji z Rosją, które obejmowałyby ustępstwa terytorialne ze strony Ukrainy. Nie może być precedensu w Europie Środowej w odniesieniu do żadnego państwa, że siłą Rosja lub ktoś inny zmienia granice. Dla Polski i naszego bezpieczeństwa byłby to fatalny precedens - ocenił Kowal.

Jak dodał, ewentualny "Mińsk III", czyli legalizacja dokonanych już siłą zaborów byłaby najgorszą możliwą wiadomością dla naszego kraju. Przecież to może uruchomić cały łańcuszek różnych żądań, kontrowersji historycznych - przestrzegał szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Bronił przy tym decyzji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o zmianie naczelnego dowódcy sił zbrojnych (gen. Wałerija Załużnego zastąpił niedawno gen. Ołeksandr Syrski). Syrski jest okej. To jest decyzja Ukraińców, mają prawo decydować kto jest głównodowodzącym - zaznaczył Kowal.

Jak dodał, Ukraina musi teraz sprawnie przeprowadzić kolejną fazę mobilizacji, co - jak przyznał - jest trudne. Prezydent Zełenski, jeśli nie popełni błędów (...), przejdzie do historii jako jeden z bohaterów wolnego świata - podkreślił poseł KO.