Skrzydłowy Mateusz Wdowiak stracił niedawno miejsce w składzie Cracovii. Dziś na konferencji prasowej poprzedzającej ligowy mecz z Rakowem Częstochowa trener „Pasów” Michał Probierz przyznał, że piłkarz nie gra, bo nie podpisał nowego kontraktu z klubem. Można tylko bezradnie rozłożyć ręce.

Mateusz Wdowiak z Cracovią związany jest od początku kariery. Urodzony w Krakowie, wychowanek klubu. Teraz ten właśnie klub zachowuje się wobec własnego piłkarza zagadkowo. Choć zagadka nie jest aż tak skomplikowana skoro rozwikłał ją na konferencji prasowej trener "Pasów" Michał Probierz.

Wdowiak rozpoczął sezon w podstawowym składzie i nic dziwnego. Pod koniec poprzednich rozgrywek błysnął formą zdobywając dwa gole w półfinale Pucharu Polski przeciwko Legii i strzelając także bramkę w finale tych rozgrywek. Także dzięki temu trafieniu Cracovia pokonała po dogrywce Lechię Gdańsk 3:2 i zdobyła pierwszy w historii klubu krajowy puchar. Teraz jednak dla Wdowiaka brakuje miejsca nawet na ławce rezerwowych.

Nie jest tajemnicą, że obecny kontrakt piłkarza wygasa z końcem czerwca przyszłego roku. I właśnie wygasająca za 9 miesięcy umowa jest powodem nieobecności piłkarza na boisku. Jak powiedział trener Probierz rozmowy z piłkarzem na temat nowego kontraktu stanęły w miejscu. Jego nieobecność w składzie w poprzednim meczu z Zagłębiem Lubin skomentował tak: No nie było go w kadrze meczowej. Prowadzimy dalej rozmowy kontraktowe. Szkoleniowiec Cracovii dodał: Rozmawiałem z nim kilkakrotnie. Na razie wszyscy patrzymy na dobro klubu, dobro zawodnika, dobro trenera.

Skoro obecny kontrakt Wdowiaka wygasa w czerwcu to w styczniu piłkarz może już dogadać się z ewentualnym nowym pracodawcą i podpisać umowę, która będzie obowiązywać od nowego sezonu. Tu Cracovię można jeszcze zrozumieć. Lepiej byłoby skrzydłowego sprzedać niż pogodzić się z jego odejściem za darmo. Trudno jednak zaakceptować metody, które powodują, że piłkarz traci miejsce w składzie.

Nie ma sensu zastanawiać się czy to Cracovia oferuje mu za mało czy może piłkarz i jego menedżer chcą za dużo. To dywagacje zupełnie innego rodzaju. Trudno po prostu nazwać wybrane przez klub metody za rozsądne. Można zrozumieć sytuację, w której piłkarzowi za miesiąc, dwa kończy się umowa i trener postanawia z niego zrezygnować, bo myśli już o kolejnych rozgrywkach i musi budować przyszłościowy skład. Tu Wdowiak może grać jeszcze do końca sezonu, a potrafi być ważną częścią zespołu co udowadniał niejednokrotnie. Wojenka na linii klub-piłkarz może być warta kilkaset tysięcy euro, bo za tyle można by skrzydłowego sprzedać. To jednak nie tłumaczy nacisków na zawodnika.

Warto też pamiętać, że mówimy o piłkarzu, który dla Cracovii zagrał już ponad 150 meczów. W klubie, w którym w dwóch ostatnich meczach w wyjściowym składzie wyszło zaledwie dwóch Polaków. Możnaby postępować w bardziej cywilizowany sposób z własnym wychowankiem. Nawet jeśli ten nie chce podpisywać nowej umowy. Bo przecież nie musi. Prawda?