Opozycja zdecydowanie przeciwna, nawet koalicjant lekko sceptyczny. To oznacza, że korekta ustrojowa przedstawiona wczoraj przez Donalda Tuska już dziś staje pod wielkim znakiem zapytania. Reforma Konstytucji przewiduje między innymi wzmocnienie premiera i osłabienie prezydenta, który ma być wybierany przez Zgromadzenie Narodowe.

Jest kilka przeszkód. Po pierwsze - opór opozycji. Joachim Brudziński z PiS mówi, że jego ugrupowanie pomysły premiera odrzuca.

Przeciwny jest też SLD, a do tego - poseł sojuszu Ryszard Kalisz twierdzi, że nie ma szans, by zdążyć uchwalić nową konstytucję do jesieni. Według niego prawo nie daje takich możliwości.

Przeciwna opozycja to jedno, ale nawet koalicyjne PSL jest - nazwijmy to - delikatnie sceptyczne. Stanisław Żelichowski apeluje - nie wylejmmy dziecka z kąpielą.

Bez zdecydowanego poparcia zmian przez wszystkich, kostytucyjne propozycje Tuska pozostaną jedynie kolejnymi zapowiedziami. I na nic, jak widać zapewnienia premiera.

Nie tylko Gierek, ale i przedwyborczy Obama...