Bardzo przepraszam, jeśli ktoś poczuł się zgorszony tytułem artykułu, ale proszę nie doszukiwać się w nim żadnych erotycznych podtekstów.

              Marszałkiem Sejmu RP został w nowej kadencji poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Kuchciński, a wicemarszałkiem wybrano przedstawiciela tego samego ugrupowania - profesora Ryszarda Terleckiego, który objął także kierownictwo klubu parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy. Obaj byli w latach 60. i 70. ubiegłego wieku sławnymi hipisami. Pierwszy miał w tym ruchu pseudonimy "Penelopa" i "Członek", drugiego znano jako "Psa".

            Skąd wzięły się te oryginalne "ksywy"?

            Kuchciński był podobno bardzo - zwłaszcza jak na hipisa - wierny zasadom moralnym i swojej dziewczynie, a kiedy przystępował do wolnościowego ruchu spytał starszych kolegów, gdzie może się zapisać na członka. Wywołało to huragan śmiechu i od tej pory określano go właśnie tym słowem.

            Terleckiego zatrzymał kiedyś patrol Milicji Obywatelskiej i zapytał go, kim jest z zawodu. Długowłosy młodzian odpowiedział, że hipisem. Funkcjonariusz nie zrozumiał, więc kazał sobie przeliterować. Kiedy usłyszał całe słowo brzmiąc po angielsku "hippies" wyraźnie ucieszył się z końcówki, radośnie ogłaszając:

            - Aha, pies.

            Obecni przy tym koledzy Terleckiego natychmiast podchwycili ten lapsus językowy i tak obecny wicemarszałek został "Psem".

            No i teraz obaj stateczni już od dawna panowie oraz wytrawni politycy porządzą Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej.