"Wszystkie odruchy bezwarunkowe wywodzą się rdzenia kręgowego, rdzenia przedłużonego. To taki układ starożytny, bo on się wywodzi od naszych przodków zwierzęcych: gady, płazy"- mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic psycholog z Uniwersytetu SWPS Leon Ciechanowski. Kichanie? "To dostosowanie się do środowiska. Kichamy, żeby usunąć drobne ustroje z dróg oddechowych"- odpowiada Ciechanowski. Ziewanie? "Musimy pokazać członkom stada, że nie jesteśmy w pełni gotowi do walki z zagrożeniem. Zgodnie z teoriami psychologii ewolucyjnej jeśli zarażamy się ziewaniem tzn., że chcemy to zasygnalizować i inni członkowie sygnalizują to kolejnym członkom stada"- mówi gość RMF Classic. Pytany o czkawkę odpowiada: "Mamy ją wspólną z kijankami". "Kijanki mają zarówno skrzela, jak i płuca. Jeśli chcą odfiltrować tlen z wody to połykają jej trochę, ona przepływa przez skrzela, ale żeby nie dostała się do płuc to muszą czknąć" dodaje psycholog.

"Wszystkie odruchy bezwarunkowe wywodzą się rdzenia kręgowego, rdzenia przedłużonego. To taki układ starożytny, bo on się wywodzi od naszych przodków zwierzęcych: gady, płazy"- mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic psycholog z Uniwersytetu SWPS Leon Ciechanowski. Kichanie? "To dostosowanie się do środowiska. Kichamy, żeby usunąć drobne ustroje z dróg oddechowych"- odpowiada Ciechanowski. Ziewanie? "Musimy pokazać członkom stada, że nie jesteśmy w pełni gotowi do walki z zagrożeniem. Zgodnie z teoriami psychologii ewolucyjnej jeśli zarażamy się ziewaniem tzn., że chcemy to zasygnalizować i inni członkowie sygnalizują to kolejnym członkom stada"- mówi gość RMF Classic. Pytany o czkawkę odpowiada: "Mamy ją wspólną z kijankami". "Kijanki mają zarówno skrzela, jak i płuca. Jeśli chcą odfiltrować tlen z wody to połykają jej trochę, ona przepływa przez skrzela, ale żeby nie dostała się do płuc to muszą czknąć" dodaje psycholog.
Poranny gość Dania do Myślenia /Kamil Młodawski /RMF FM

Tomasz Skory: Te zachowania, o których mowa, to jest coś, co - nazwijmy to roboczo - robi każdy z nas. Często nawet nieświadomy. Mimo, że nie bardzo wiadomo, dlaczego to robi. Tak jest na przykład z kichaniem. Dlaczego my kichamy? Po co to się robi?

Leon Ciechanowski: W ogóle wszystkie odruchy bezwarunkowe wywodzą się z rdzenia kręgowego, z rdzenia przedłużonego, czyli to jest taki układ bardzo - można powiedzieć -starożytny, bo on się wywodzi z naszych przodków zwierzęcych - żaby, gady, płazy itd.

Bardzo daleko.

Tak, bardzo. I dlatego, że on jest tak głęboko ukryty - to jest jakby podstawa mózgu - i jest obecny w tych wszystkich gatunkach, dlatego, że on jest bardzo przydatny.

Do czego? To kichanie na przykład...

To jest dostosowanie się do środowiska.

Kichanie dostosowuje nas do środowiska?

Tak. Bo dlaczego w ogóle kichamy? Kichamy dlatego, żeby usunąć jakieś drobnoustroje czy kurz z nosa i dróg oddechowych.

A nie można tego zrobić jakoś tak mniej dynamicznie, jakoś tak bardziej spokojnie, dostojnie? Chustka do nosa normalnie i już. Poza tym nad chustką do nosa panujemy a nad kichaniem niekoniecznie...

Tak, tylko nasz organizm nie przystosowywał się do herbatek u królowej...

No tak...

...tylko do usunięcia natychmiastowego niebezpieczeństwa czy zagrożenia bezpośredniego, dlatego musimy usunąć jak najszybciej jakieś drobnoustroje czy kurz z dróg oddechowych.

To pewnie dlatego kichanie kojarzy się z wychodzeniem na słońce. Jak się wychodzi z ciemnego pomieszczenia na słońce, to niektórzy kichają. Czyli to jest takie przeniesienie nas kilka tysięcy lat wstecz, kiedy jaskiniowiec wychodzi z jaskini i musi sobie przeczyścić te górne drogi oddechowe, więc kicha...

Dokładnie takie są teorie w psychologii ewolucyjnej, chociaż nie da się ich sprawdzić w tym momencie prawda? Bo nasi przodkowie żyli kilkaset tysięcy lat temu...

Mało znamy jaskiniowców, tak... 

Już nie zapytamy ich.

Tak przy okazji tego kichania - to ono może mieć dość opłakane skutki we współczesnych czasach.  W wypadku pilota maszyny bojowej, dla którego sekunda dekoncentracji może oznaczać katastrofę albo poważne straty - da się jakoś zapanować nad tym, uniknąć tego, brać coś po prostu, żeby nie kichać?

W przypadku pilotów samolotów bojowych jest jeszcze gorsza sytuacja, bo jeśli kichamy, to nasze mięśnie się zaciskają, to jest reakcja układu współczulnego w mózgu, który odpowiada właśnie za reakcję na stres, na jakieś niebezpieczeństwo itd. Jeśli taki pilot nagle kichnie  i naciśnie guzik z wystrzeleniem rakiety, no to już jest gorzej...

No właśnie...

Dlatego tacy piloci, takie osoby nie mogą po prostu zostać pilotami.

Ze skłonnością do kichania - dziękujemy.

Tak. Ze skłonnością do kichania, kiedy jest ekspozycja na słońce, bo u mniej więcej 1/3 populacji pojawia się takie...

...rozumiem, ze to się da zbadać po prostu i wykluczyć tych ludzi z tego zawodu tak?

Wszyscy na pewno mamy znajomych, którzy kichają w reakcji na światło mocne.

No tak, to niech nie prowadzą samolotów. Inne takie zjawisko, na które nie mamy wpływu, to jest ziewanie. Uznajemy, tak potocznie, że oznacza senność, ale ten wniosek nas donikąd nie prowadzi, bo przecież jak jesteśmy senni, to i tak o tym wiemy, nie jest nam do tego potrzebne ziewanie, no to po co nam ziewanie?

No właśnie, ale inni tego nie wiedzą.

Musimy sygnalizować, że chce nam się spać?

Wszystkie te reakcje bezwarunkowe coś sygnalizują innym, czyli członkom stada, bo pamiętajmy, że nie tylko jest ważne, jak my się zachowujemy, ale też jak się zachowywali nasi przodkowie, którzy musieli przeżyć, żeby nas "wyprodukować". Są takie teorie, że ziewanie jest nam potrzebne, żeby dotlenić mózg, albo żeby ochłodzić swoje ciało, właśnie ze względu na senność, stres.

...ale to teorie, prawda? Bo tak się zastanawiam, bo niedotlenienie to chyba nie wytrzymuje krytyki, bo alpiniści w takich warunkach musieliby ziewać co chwilę...

Dlatego są teraz inne teorie.

Chłodzić mózgi musieliby na przykład szachiści, faceci na wieży kontroli lotów a przecież wszyscy się spodziewamy, że kogoś ziewającego, kontrolera lotów to się raczej  wyprasza z sali gdzie się pracuje, prawda?

Tak, ale tak się zdarza, bo zauważmy, że też jeśli jesteśmy zmęczeni albo zestresowani, bo też ziewamy ze stresu i nie tylko my, zwierzęta też. Miałem takiego psa, który ziewał ze stresu... Więc chłodzimy mózg i teraz musimy pokazać jakby członkom stada, że nie jesteśmy w pełni gotowi do walki z zagrożeniem...

...aha, żeby się nami opiekowali podczas czasu, kiedy my ziewamy, bo jesteśmy niedotlenieni...

Tak, dokładnie, albo na przykład po prostu uciekli od zagrożenia, czyli nie podejmujemy walki, ale uciekamy dlatego, że nie wszyscy członkowie stada  są gotowi do niej.

Ale członkowie stada mogą się zarazić ziewaniem, bo ziewanie jest zaraźliwe, wszyscy to wiemy. Wszyscy mają uciec?

Tak, bo dokładnie zgodnie z tymi teoriami psychologii ewolucyjnej, jeśli zarażamy się ziewaniem, to znaczy, że chcemy zasygnalizować to i inni członkowie stada również sygnalizują to kolejnym członkom stada, czyli zupełnie nie werbalnie możemy zakomunikować, że nie jesteśmy gotowi do walki z niebezpieczeństwem. W tym przypadku można przypomnieć jeden śmieszny i ciekawy fakt, że w 2011 roku został przyznany Ig Nobel, czyli taki Nobel...

Jakie zwierzę nie zaraża się ziewaniem? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl