W pierwszym meczu byli górą, dziś muszą potwierdzić swoje umiejętności. Jastrzębski Węgiel zagra w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów z tureckim Halkbankiem Ankara. Pierwsze spotkanie jastrzębianie wygrali 3:1. Bilety na rewanżowe starcie już dawno zostały wyprzedane. Jastrzębie, jeśli zapewni sobie awans, w finale zmierzy się ze zwycięzcą pary Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Sir Sicoma Monini Perugia. Jest zatem szansa na polski finał!

Jastrzębski Węgiel po raz drugi z rzędu i czwarty w swojej historii zameldował się w najlepszej czwórce zespołów na Starym Kontynencie. Do tej pory największym osiągnięciem był brąz Ligi Mistrzów wywalczony w 2014 roku podczas turnieju finałowego rozegranego właśnie w Ankarze, gdzie tydzień temu Jastrzębie pokonało półfinałowego rywala. Teraz staje przed szansą na pierwszy w historii klubu finał Ligi Mistrzów.

Po zwycięstwie 3:1 z minionym tygodniu do awansu do finału wystarczą dwa zwycięskie sety.

Nie chcę tak do tego podchodzić. Nie możemy się przygotować tylko na dwa sety. Musimy być gotowi na walkę przez cały mecz, żeby go wygrać. Wykonaliśmy kawał roboty w Ankarze, teraz potrzebujemy tylko dwóch setów, ale uważam, że całym zespołem powinniśmy się skupić na wygraniu całego spotkania - uważa Stephen Boyer, atakujący Jastrzębskiego Węgla.

W podobnym tonie wypowiada się środkowy Jurij Gladyr.

To naprawdę nie jest słaby zespół. Mam wrażenie, że wielu ludziom wydaje się, że to było dla nas łatwe zwycięstwo i teraz czeka nas powtórka. My się tak nie nastawiamy. Trzeba mieć z tytułu głowy to, że oni mogą poprawić swoją grę, a szczególnie ich lider Nimir Abdel-Azis, który nie zagrał na swoim poziomie w tym pierwszym spotkaniu. Wszyscy wiedzą, na co go stać. Dlatego musimy zrobić swoje. Apeluję o czujność. Stoimy przed historycznym sukcesem indywidualnym, ale i całego klubu oraz miasta. Zrobimy wszystko, żeby ten upragniony awans zdobyć ­- tonuje nastroje Gladyr.

Chociaż takiego scenariusza nikt w klubie nie zakłada, to nawet ewentualna porażka w tym spotkaniu nie przekreśli szans awansu. W takim przypadku zostanie rozegrany złoty set. Jastrzębski Węgiel wydaje się jednak być faworytem tego spotkania. Tym bardziej że będzie miał za sobą wypełnioną po brzegi kibicami jastrzębską Halę Widowiskowo-Sportową. Bilety na ten mecz wyprzedały się w pół godziny!

Wiemy, że będzie "full house", z czego się bardzo cieszymy, bo to jest nasz ósmy zawodnik. Gramy u siebie, kibice przyjdą, a komu zabraknie miejsca na hali, to usiądzie przed telewizorem i wszyscy nas będą wspierać swoim wspaniałym dopingiem. My postaramy się im odwdzięczyć awansem do finału - dodaje Gladyr.

Początek meczu o 20:30. O przebiegu tego spotkania usłyszycie w wieczornych Faktach Sportowych RMF FM.

Opracowanie: