"Usłyszeliśmy miłe słowa, gratulacje i podziękowania, że dużo radości sprawiliśmy, że tak powiem, w narodzie" - tak Fabian Drzyzga relacjonował spotkanie świeżo upieczonych siatkarskich mistrzów świata z premier Ewą Kopacz. "Długiego odpoczynku nie będzie, ale miejmy nadzieję, że będzie treściwy. Na pewno radosny!" - dodawał Karol Kłos.

W rozmowie z dziennikarzami Fabian Drzyzga przyznał, że do zawodników chyba jeszcze nie do końca dotarło, jak wielki sukces odnieśli. Musimy też, delikatnie mówiąc, wyspać się. Jesteśmy zmęczeni, szczególnie psychicznie - podkreślał.

Jesteśmy bardzo zmęczeni, już nie samą grą, ale w końcu chcemy opuścić hotele, autokar i wrócić do swoich rodzin, domu. To nasze największe marzenie. Udało się trochę pospać tej nocy, ale nie było łatwo - przyznawał również nasz libero Paweł Zatorski.

On także podkreślał, że świadomość sukcesu dociera do zawodników powoli. Nadal nie wierzę, że jesteśmy mistrzami świata, ale przypomina mi o tym medal, który ciągle noszę w kieszeni. To jest dla mnie niesamowite - mówił.

Karol Kłos z kolei - pytany, czy zawodnicy mają świadomość, że pokonali trzykrotnych mistrzów świata - odpowiedział, że o tym nie myśleli. Na pewno czuliśmy respekt do przeciwnika, ale już raz wygraliśmy w tym turnieju z Brazylią i czuliśmy, że możemy to powtórzyć - przyznał. O złotym medalu mówił, że "to ogromna radość": Cały czas się cieszymy, uśmiechamy i szturchamy się, mówiąc przy tym: "mistrzu".

Kłos podkreślił również, że zawodnicy mają teraz nadzieję na "treściwy" wypoczynek. Teraz przede wszystkim czas dla rodzin, bo do tej pory było go bardzo mało - zaznaczył.

Przedpełski: Jestem starszym facetem, a pobeczałem się jak dziecko

Złoty krawat założył na tę okazję prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Jak można nie być teraz dumnym? Jestem starszym już facetem, ale wczoraj pobeczałem się jak dziecko. To fantastyczna rzecz. Cała atmosfera, od meczu otwarcia na Stadionie Narodowym po finał w katowickim Spodku, była fantastyczna. Za nami wspaniałe trzy tygodnie. Fajnie, jak można dać ludziom radość i uciechę - mówił.

Obiecał też, że już wkrótce poinformuje o kolejnych dużych imprezach, jakie w przyszłych latach odbędą się w Polsce.

Teraz czuję z jednej strony niedosyt, że już się skończyło, a jednocześnie ulgę. Na pewno szukamy sobie teraz nowych wyzwań. Już niebawem poinformujemy o dużych imprezach, jakie odbędą się w naszym kraju - zakończył.

Kopacz: Mam nadzieję, że czuliście, jak wiele pozytywnej energii płynęło w waszą stronę

Podczas spotkania premier Ewa Kopacz dziękowała całej ekipie za "niezapomniane emocje i wszystkie łzy szczęścia". Dziękuję wam za wspaniałą grę i za zwycięstwo. Dziękuję za niezapomniane emocje i wszystkie łzy szczęścia. Jestem z was bardzo dumna. Mam nadzieję, że czuliście, jak wiele pozytywnej energii płynęło w waszą stronę - mówiła.

Nie zapomniała o wkładzie sztabu szkoleniowego i medycznego reprezentacji. Jak podkreślała, złoty medal to również ich zasługa, ponieważ "ci, którzy w czasie meczu są poza boiskiem, też w nim grają".

Ignaczak: Każdy Polak może czuć się częścią tego sukcesu!

Trasę Katowice - Warszawa nasi siatkarze pokonali autokarem w asyście policji albo z rodzinami własnymi samochodami. Krzysztof Ignaczak, z którym połączył się telefonicznie dziennikarz RMF FM Sławek Kowalewski, zdradził na naszej antenie, że atmosfera w autokarze jest senna, a świętowanie "było zacne".

Przede wszystkim jednak dziękował kibicom za wsparcie. Byli z nami w trudnych momentach, a to jest dla nas bardzo ważne. Ten doping mocno nam pomagał, uskrzydlał, pomagał przezwyciężać największe trudy tego turnieju. Każdy Polak może uważać, że jest częścią tego sukcesu - podkreślał.

Mistrzostwo globu po 40 latach

W katowickim Spodku biało-czerwoni pokonali w niedzielny wieczór reprezentację Brazylii 3:1 i wywalczyli mistrzostwo świata. W całym mundialu ponieśli tylko jedną porażkę - w drugiej fazie MŚ ulegli ekipie USA 1:3.

Mariusz Wlazły został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem turnieju i najlepiej atakującym. W mundialowym "Dream Teamie" znalazł się również środkowy Karol Kłos jako najlepszy blokujący.

Sięgając po złoto podopieczni Stephane'a Antigi powtórzyli sukces ekipy Huberta Jerzego Wagnera z 1974 roku z Meksyku. Drugi w historii krążek MŚ biało-czerwoni zdobyli w 2006 roku - wtedy zajęli drugie miejsce, przegrywając w finale z Brazylią.

Katowickim finałem MŚ przeciwko Canarinhos reprezentacyjne kariery zakończyli Paweł Zagumny, Krzysztof Ignaczak, Michał Winiarski i Mariusz Wlazły. Przyszedł czas na młodych i głodnych sukcesu - mówili zgodnie.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Niepokonanym"