ZAKSA Kędzierzyn Koźle rozpoczyna dziś walkę o Final Four siatkarskiej Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu drugiej fazy play-off podejmie na własnym parkiecie turecki Arkas Izmir.

Kędzierzynianie mają rachunki do wyrównania. Rok temu Turcy wyrzucili ZAKSĘ z Champions League, mimo, że po losowaniu to polska ekipa skakała z radości. Brutalnie sprowadzona na ziemię została też Skra Bełchatów, która niespełna dwa tygodnie temu po przegranej w złotym secie odpadła z rozgrywek kosztem właśnie Arkasa. I tak z nadziei na polski ćwierćfinał i biało-czerwoną dominację w Lidze Mistrzów na polu bitwy ostała się jedynie ekipa z Kędzierzyna, bo z Ligą Mistrzów przedwcześnie pożegnała się Resovia Rzeszów.

Po tych przejściach jedno jest pewne - ZAKSA nie zlekceważy przeciwnika. Ale nawet z najwyższym poziomem koncentracji o łatwe zwycięstwo będzie trudno. Tym bardziej, że pod znakiem zapytania stoi występ kilku podstawowych graczy, którzy zmagają się z kontuzjami - problemy maj Rouzier, Fonteles, Możdżonek, Ruciak i Gładyr.

Trener Daniele Castellani ma twardy orzech do zgryzienia, bo musi też pamiętać o rodzimej PlusLidze. Już w ten weekend ostatnia decydująca kolejka, w której kędzierzynianie mogą jeszcze wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli.