Trener kolarskiej kadry Piotr Wadecki i były kolarz Cezary Zamana nie ukrywają euforii po drugim etapowym zwycięstwie Rafała Majki na Tour de France. Są zgodni: mamy kolarza, który wkroczył właśnie do ścisłej światowej czołówki.

Piotr Wadecki: Zostawił za sobą najlepszych zawodników świata

Patryk Serwański: Wielki sukces Rafała Majki i to w tym samym miejscu, w którym 21 lat temu triumfował Zenon Jaskuła!

Piotr Wadecki: Ogromny sukces Majki i całego naszego kolarstwa. Takie zwycięstwo może nam tylko pomóc w promowaniu kolarstwa. Może będzie taka mała "majkomania". Polak jedzie w koszulce najlepszego górala Tour de France, można śmiało powiedzieć, że w ostatnich dniach jest najlepszym góralem na świecie. Dwa zwycięstwa etapowe, jedno drugie miejsce. Wspaniała sprawa!

Dla całego polskiego kolarstwa ważniejszy jest triumf na etapie czy wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej?

Zawsze powtarzałem: lepiej wygrać etap Tour de France niż zająć 9. miejsce w "generalce". Żeby załapać się do czołówki Wielkiej Pętli, trzeba być naprawdę kolarzem wielkiej klasy, ale wygranie etapu wcale nie jest łatwiejsze. O wygraną zawsze walczy cały peleton. W głowie każdego kolarza jest nadzieja, że pojawi się szansa na zwycięstwo etapowe. Rafał wykorzystał też sytuację, czyli kontuzję lidera swojej ekipy Alberto Contadora. Dostał wolną rękę i z najlepszego pomocnika na świecie robi się jednym z najlepszych kolarzy.

No właśnie. Majka najpierw narzekał, że musi jechać w tym wyścigu, później przytrafiła się kontuzja Contadora. Jak widać, w sporcie trzeba wykorzystywać szanse, które się pojawiają.

Nie będę już przypominał tego rozgoryczenia Rafała, związanego ze startem w Tour de France. On sam już pewnie o tym nie pamięta. To jest zawodnik, który potrafi wykorzystywać szanse, które daje mu los. Dziś zostawił za sobą najlepszych zawodników świata. Odjechał im z wielką swobodą. Później dogonił Viscontiego i jego też zostawił w mgnieniu oka. Wspaniała jazda!

Cezary Zamana: Mamy jednego z najlepszych "górali" w światowym peletonie

Patryk Serwański: Mamy już nie pretendenta do bycia kolarską gwiazdą, tylko prawdziwą gwiazdę.

Cezary Zamana: Dokładnie. Rafał w końcu się przełamał i zaczął wygrywać. To bardzo ważne. Po pierwszym dużym sukcesie o kolejne jest łatwiej. Sztuką jest jednak wygranie dwóch etapów na takim wyścigu jak Tour de France. Te wyniki nie pozostawiają wątpliwości: mamy gwiazdę światowego formatu. Majka w pełni zasłużył na koszulkę najlepszego górala.

Dowiezie ją do Paryża?

Chyba możemy być spokojni. Mogą go prześcignąć tylko Joaquin Rodriguez - ale chyba on sam czuje, że jest słabszy od Polaka - i lider wyścigu Vincenzo Nibali. On jednak walczy o żółtą koszulkę, a nie białą w czerwone grochy. Robimy się jednak bardziej łakomi. Teraz czekam na następny etap. Może Majka zdobędzie takiego kolarskiego hat-tricka...

Majka stracił sporo w klasyfikacji generalnej w pierwszym tygodniu. Gdyby teraz był w czołówce wyścigu, o te zwycięstwa nie byłoby chyba tak łatwo.

Tak. Majka mógł jechać bardziej wyluzowany. Potem doszła kontuzja Contadora i reszta zawodników drużyny Saxo-Tinkoff dostała wolną rękę. Polak zauważył szansę dla siebie i ją wykorzystał. Dobrze, że wcześniej nie męczył się tak na płaskich etapach. Dzięki temu zachował siły na taki dzień jak dziś. Przy takim wyścigu zachowanie choć odrobiny energii może dać przewagę w górach. Wygrana na etapie w Alpach i Pirenejach pokazuje, że mamy jednego z najlepszych "górali" w światowym peletonie.


(edbie)