​Mówimy Lucjan Brychczy, myślimy Legia Warszawa, chociaż legendarny piłkarz nie pochodzi wcale ze stolicy Polski, a ze Śląska. Jest mocnym kandydatem na polskiego piłkarza wszech czasów w plebiscycie serwisu eurosport.interia.pl oraz radia RMF FM.

Brychczy urodził się w Nowym Bytomiu w 1934 roku i w klubie z tego miasta - Pogoń - zaczynał karierę.

20 lat później trafił jednak do Legii, w związku ze służbą wojskową, której pozostał wierny do końca kariery. Był jej piłkarzem, trenerem, a jest honorowym prezesem.

Jako zawodnik czterokrotnie został z "Wojskowymi" mistrzem Polski (1955, 56, 69 i 70), a trzy razy królem strzelców najwyższej ligi w Polsce (1957, 64 i 65).

Brychczy w Legii występował przez 19 sezonów, rozgrywając 368 meczów ligowych, w których strzelił 182 gole. To drugi najlepszy wynik w historii. Cztery bramki więcej zdobył tylko Ernest Pohl.

Legenda Legii wcale nie musiała być legendą tego klubu. Jako rodowity Ślązak powinien przecież tworzyć historię Górnika Zabrze albo Ruchu Chorzów. Był nawet na treningu "Niebieskich", ale, jak wspominał, dali mu tam za duże buty i traktowali jak powietrze.

Wybierz z nami Najlepszego Orła Wszech Czasów <<< GLOSUJ W SONDZIE TUTAJ >>>

"Kici", czyli "Mały"

Brychczy grał więc w Piaście Gliwice, został powołany do śląskiej kadry, gdzie wypatrzył go Janos Steiner, trener Legii. Węgierski szkoleniowiec zażądał sprowadzenie piłkarza do Warszawy. I tak się stało.

To właśnie Steiner nadał mu przydomek "Kici", co znaczy po węgiersku "Mały". Brychczy nie imponował warunkami fizycznymi, mierzył przecież 166 cm wzrostu, ale to nie przeszkadzało mu w robieniu z rywalami na boisku, co chciał, dzięki nienagannej technice i niekonwencjonalnym zagraniom.

"Zakładał rywalom podwójne siatki na boisku. Najpierw w jedną, a potem w drugą stronę. Tylko on to potrafił. To nie on słuchał piłki, to ona słuchała jego" - mówił o nim Jacek Gmoch, były kolega z Legii, a potem m.in selekcjoner reprezentacji Polski, cytowany przez "Przegląd Sportowy".

Z Brychczym wiążą się pierwsze sukcesy "Wojskowych" (mistrzostwo w 1955 roku), a "Kici" zdołał jeszcze awansować z klubem do półfinału Pucharu Europy (1970).

Ostatni mecz w barwach Legii rozegrał mając 37 lat i 161 dni, co czyni go jej najstarszym graczem ligowym (poza bramkarzami). Jest także najstarszym strzelcem - 37 lat i 88 dni.

Wybierz z nami Najlepszego Orła Wszech Czasów <<< GLOSUJ W SONDZIE TUTAJ >>>

Nie mógł zagrać w Realu czy Milanie

Jako zawodowy wojskowy nie miał szansy, aby w tamtym czasie wyjechać z Polski, a chciały go podobno takie kluby jak Real Madryt czy AC Milan.

"Najbardziej dumny jestem z tego, że wytrzymałem tyle lat w Warszawie. Przecież ja tu przyszedłem na dwa lata... Nie, nie żałuję, gdybym mógł cofnąć czas, chciałbym to wszystko powtórzyć" - mówił Brychczy, cytowany przez "PS".

W reprezentacji Polski Brychczy wystąpił 58 razy, grał z nią na igrzyskach olimpijskich w Rzymie. Ostatni raz w kadrze "Biało-Czerwonych" wybiegł z Norwegią w 1969 roku, kiedy strzelił swojego 18. gola.

Po zakończeniu kariery pracował w Legii, głównie w sztabie szkoleniowym, kilka razy nawet jako pierwszy trener. W 2014 roku został honorowym prezesem klubu, natomiast dwa lata później na stadionie Legii odsłonięto tablicę klubowej legendy, a jedną z trybun nazwano jego imieniem.

Dla wielu jest panem Lucjanem, ale niektórzy zwracają się do niego per "Mistrzu".

Lucjan Brychczy

(urodzony 13 czerwca 1934 roku w Nowym Bytomiu)

Kariera:

1945-1948  - Pogoń Nowy Bytom

1948-1953 - ŁTS Łabędy

1953-1954 - Piast Gliwice

1954-1972 - Legia Warszawa  368 meczów (182 gole)

1954-1969 - reprezentacja Polski 58 meczów (18 goli)

Sukcesy:

Czterokrotny mistrz Polski (1955, 1956, 1969, 1970), czterokrotny zwycięzca Pucharu Polski (1955, 1956, 1964, 1966), trzykrotny król strzelców ligi polskiej (1957, 1964 i 1965), półfinalista Pucharu Europy (1970), uczestnik igrzysk olimpijskich w Rzymie (1960)

Wybierz z nami Najlepszego Orła Wszech Czasów <<< GLOSUJ W SONDZIE TUTAJ >>>