Gigi Becali, właściciel klubu piłkarskiego Steaua Bukareszt, został zatrzymany przy próbie wyjazdu poza granicę Rumunii. Uwikłany w kilka procesów sądowych polityk został doprowadzony do prokuratury, gdzie poinformowano go o zakazie opuszczania kraju.

Na razie nie ujawniono, jak wyglądało zatrzymanie Becali na granicy. Właściciel znanego klubu tłumaczył się potem w mediach, że chciał pojechać do Izraela, "aby się pomodlić".

Sąd Najwyższy ma dziś wydać ostateczny wyrok w aferze korupcyjnej, której bohaterem jest Becali. Politykowi grozi nawet kara pozbawienia wolności bez zawieszenia.

W lutym bieżącego roku właściciel Steauy był sądzony za uwięzienie w 2009 roku trzech mężczyzn, których podejrzewał o kradzież swojej limuzyny. Sąd Najwyższy skazał go na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Becali ma na koncie wiele konfliktów z prawem. W przeszłości był już karany za wypowiedzi wrogie wobec kobiet, homofobiczne oraz rasistowskie. W 2009 roku zgłosił swą kandydaturę na prezydenta Rumunii, ale w wyborach uzyskał niecałe 2 procent głosów i zajął dopiero siódme miejsce. W latach 2009-2012 był eurodeputowanym.