Piłkarz Stoke City Kenwyne Jones znalazł w swojej szafce w szatni... zakrwawioną świńską głowę. Był to prawdopodobnie żart kolegi z drużyny - Irlandczyka Glenna Whelana, któremu pochodzący z Trynidadu i Tobago napastnik w odwecie wybił szyby w samochodzie.

Nie wiadomo, czy to faktycznie Whelan jest odpowiedzialny za "dowcip", ale na to wskazywałaby reakcja Jonesa, który później przeprosił jednak za swoje zachowanie i obiecał pokryć koszty naprawy auta. Przeprosiłem Glenna za zniszczenie jego własności. Jeśli chodzi o osobę, która to zrobiła - nikt jeszcze się do tego nie przyznał, co pewnie znaczy, że żart był udany - ironizował na swoim koncie na Twitterze 28-letni napastnik. Jeśli ktoś ma czelność robić dowcipy na takim poziomie, to musi też umieć zaakceptować reakcję - dodał.

Jak podała strona internetowa dziennika "The Telegraph", w ostatnim czasie piłkarze Stoke City urządzali więcej takich "zabaw", m.in. obrzucili auto Michaela Owena mąką i jajkami.

Klub dotychczas nie wszczął żadnego postępowania dyscyplinarnego. Trener Tony Pulis zbagatelizował te wydarzenia, nazywając je "zwykłymi żartami".

(mal)