Tragiczna śmierć włoskiego kolarza. 37-letni Michele Scarponi z teamu Astana został podczas treningu potrącony przez ciężarówkę. Jak podaje "La Gazzetta dello Sport", do zdarzenia doszło w Filottrano, w prowincji Marche.

Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu w miejscowości Filittrano we włoskiej prowincji Marche. Michele Scarponi zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka furgonetką. Najprawdopodobniej jej kierowca nie zauważył nadjeżdżającego kolarza. Scarponi zmarł zanim na miejsce dotarły służby ratunkowe.

W zawodowym peletonie Scarponi zadebiutował w 2002 roku. Teraz zbliżał się już do końca kariery. Jednym z głównych celów na ten sezon miał być występ w jubileuszowej, setnej edycji Giro d’Italia. Włoch wygrał ten wyścig w 2011 roku - po tym jak zdyskwalifikowano Hiszpana Alberto Contadora. Na liście największych sukcesów Scarponiego znajdziemy też zwycięstwo na Tirreno-Adriatico w 2009 roku czy w wyścigu Dookoła Katalonii w 2011. Zawsze groźny był także na Giro. W latach 2010, 2012 i 2013 kończył wyścig tuż za podium - na 4. pozycji. Od 2014 roku Scarponi jeździł w barwach kazachskiej grupy Astana. Kilka dni temu Włoch wygrał pierwszy etap wyścigu Dookoła Alp.

Straciliśmy wielkiego mistrza i wyjątkowego człowieka. Uśmiechniętego zawsze i w każdej sytuacji. Dla wszystkich w drużynie był wzorem do naśladowania - napisano w oświadczeniu drużyny Astana.

Jeszcze wczoraj kolarz na Twitterze podzielił się z kibicami zdjęciem, na którym spędza wolny czas z synami. Teraz w mediach społecznościowych niezwykle lubianego zawodnika żegnają koledzy i rywale z peletonu.

(mal)