Piłkarskie lato upłynęło nam w głównej mierze pod dyktando mundialu. Minęło ledwie kilka dni od finału, a już rusza nasza Ekstraklasa. Kluby w ostatnich tygodniach nie próżnowały. Nie brakowało ciekawych transferów i interesujących powrotów. Okienko transferowe ciągle jest otwarte i to z pewnością nie koniec zmian, ale tuż przed rozpoczęciem sezonu warto podsumować, co już wiemy.

Królem polowania bez dwóch zdań jest Lechia Gdańsk. Lista wzmocnień robi wrażenie. Pytanie, czy ilość przerodzi się w jakość, ale na to pytanie dostaniemy odpowiedź za parę tygodni. Na razie fani w Gdańsku mają powody do optymizmu. Numer jeden na liście wzmocnień to bez wątpienia Bartłomiej Pawłowski. Wraca do Polski po sezonie spędzonym w hiszpańskiej Maladze. Szybki, dobry technicznie - może okazać się ogromnym wzmocnieniem. Z Lecha Poznań do Lechii powędrował za to Mateusz Możdżeń. Z Legii pozyskano Daniela Łukasika. Po przygodzie z ligą rosyjską do Polski wraca za to Ariel Borysiuk. Nad morze przeprowadził się też Adam Dźwigała z Jagiellonii Białystok. Zaciąg zagraniczny to choćby portugalski obrońca Thiago Valente. Tak owocnego lata nie miał żaden inny klub Ekstraklasy.

Wzmocnieniami na kolana nie rzuciła rywali Legia Warszawa. Ronan wypożyczony z Fluminense, Igor Lewczuk z Zawiszy, Arkadiusz Piech z Zagłębia i do tego dwaj młodzi, perspektywiczni - Szwoch i Budziłek. Spokojne lato mają za sobą w Lechu Poznań - na razie klub wzmocnili Szwajcar Daro Jevtić i reprezentant Norwegii Muhamed Keita.

Po nieudanej przygodzie w Belgii i Chorwacji do Ekstraklasy wraca Grzegorz Sandomierski. Bramkarz podpisał kontrakt z Zawiszą Bydgoszcz. Po długiej kontuzji do zdrowia wraca też Harald Goulon. Powrót Francuza może okazać się sporym wzmocnieniem.

W kategorii "powroty" trzeba też umieścić Piotra Celebena, który będzie grał w Śląsku Wrocław i Roberta Demjana - były król strzelców Ekstraklasy wraca do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Sporo zmian w Górniku Zabrze czy Jagiellonii Białystok. Wzmocnili się także beniaminkowie. Do Bełchatowa przeprowadzili się Bartosz Ślusarski czy Błażej Telichowski. Do Łęcznej Przemysław Kaźmierczak czy Paweł Buzała.

Jak zwykle wszyscy mają spore oczekiwania, wszyscy liczą, że nowi piłkarze wniosą do gry nową jakość i jak zwykle część szybko zostanie sprowadzona na ziemię. Nie wszyscy nowi się sprawdzą. Największa niewiadoma to oczywiście Lechia, która wymieniła praktycznie pół kadry pierwszego zespołu. Jeśli te wszystkie klocki w Gdańsku uda się poukładać, to klub będzie mógł się włączyć do walki o puchary a nawet mistrzostwo.