Polscy alpiniści, po pierwszej nieudanej próbie wspinaczki na niezdobyty dotąd zimą ośmiotysięcznik Gasherbrum I (8068 m), podejmują kolejną próbę zdobycia góry. Polska ekipa liczy na to, że uda się to 8 marca. "Wtedy wiatr ma być słabszy" - mówi lider wyprawy Artur Hajzer. Polacy dotarli już do obozu I. Teraz z pominięciem "dwójki" mają zamiar jak najszybciej dostać się do obozu III.

Zobacz również:

Według prognoz, 8 marca ma być najlepszym dniem na wejście na szczyt. Teraz wszystko zależy od tego, czy prognozy się sprawdzą. Krytyczne będą warunki dojścia do obozu III z pominięciem "dwójki". W ten sposób ekipa Artura Hajzera chce zaoszczędzić cenny czas, by dobrze wykorzystać okno pogodowe.

Huragan 4 i 5 marca jakoś przetrwaliśmy. Baza wytrzymała przy sile uderzenia prawie 100 km/h. Czas myśleć o szczycie. Niestety, marcowe prognozy nie dają wiele nadziei. Od 13 do 18 znowu czekają nas huragany. Jakąś szansę daje atak 8 marca, kiedy wiatr ma być słabszy, 40-50 km/h - przekazał Artur Hajzer z bazy pod Gasherbrumem I.

Wraz z nim wspinają się: 43-letni Janusz Gołąb z Gliwic, 28-letni Adam Bielecki z Tychów oraz pakistański pomocnik Shaheen, którego udział w ponownym ataku szczytowym był niepewny. Nasz partner wysokościowy spał non-stop przez trzy dni i walczył ze zgagą. Podejrzewaliśmy poważniejszą dolegliwość układu trawiennego i nie wiedzieliśmy, czy będzie zdolny do dalszej akcji górskiej. Na szczęście poczuł się lepiej i idzie z nami - dodał Hajzer.

Od początku lutego ze względu na złą pogodę - opady śniegu, a przede wszystkim silne wiatry - uczestnicy narodowej ekspedycji większość czasu spędzili w bazie. W połowie miesiąca, mimo bardzo trudnych warunków, udało się im założyć trzeci obóz na wysokości 7040 metrów, przy temperaturze minus 35 stopni.

Pod koniec lutego polscy alpiniści podjęli pierwszą próbę zdobycia Gasherbruma I. Zakładaliśmy, że być może jakoś się przebijemy do obozu III. Niestety, nie przedarliśmy się. Zwiało nas z początku kuluaru japońskiego z wysokości 6650 metrów. Nocą, sponiewierani i wymęczeni, wróciliśmy do bazy (5030 m) - powiedział kierownik wyprawy, zdobywca sześciu ośmiotysięczników.

Na osiem spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi wspięli się zimą Polacy, w tym na jeden z Simone Moro. W 2009 roku Włoch udanie zaatakował z Denisem Urubko dziewiąty szczyt - Makalu (8485 m), a w lutym 2011, także z Kazachem i Amerykaninem Cory Richardsem - Gasherbrum II (8035 m).

Niezdobyte o tej porze roku pozostały cztery góry: Gasherbrum I (8068 m), Broad Peak (8047 m), Nanga Parbat (8126 m) i K2 (8611 m). Wszystkie leżą na terenie Pakistanu.

Na Gasherbrumie I jako pierwsi stanęli Amerykanie Andrew Kauffman i Pete Schoening w lipcu 1958 roku. Pierwsi Polacy, którzy w 1983 roku wspięli się w alpejskim stylu południowo-zachodnią ścianą na drugi co do wysokości - po K2 - szczyt pasma Karakorum, to Wojciech Kurtyka i Jerzy Kukuczka (zginął 24 października 1989 roku na Lhotse w Nepalu).