Drużyna Franciszka Smudy wystąpi wieczorem w granatowych koszulach z czerwono-białymi rękawami. Towarzyski mecz Polski z Bułgarią w Warszawie będzie czwartym tegorocznym sprawdzianem piłkarzy Franciszka Smudy, ale pierwszym poważnym.

Trzy wcześniejsze mecze rozegrane w Tajlandii miały w sobie coś egzotycznego - Singapur czy Tajlandia nie budzą u naszych kibiców większych emocji. Co innego Bułgarzy, choć wieczorny mecz raczej nie będzie miał atmosfery piłkarskiego święta.

Po pierwsze dlatego, że areną zmagań będzie stadion Polonii. Po remoncie z całą pewnością obiekt schludny, ale do meczów kadry raczej się nie nadający.

Niestety na razie lepiej nie będzie, bo większość stadionów jest przebudowywana przed Euro, albo dopiero powstaje. Po wtóre, od dawna wiadomo, że stan murawy na stadionie Polonii jest bardzo zły. Co prawda w ligowym meczu z Lechem było kilka ładnych i składnych akcji, ale murawa nie raz przeszkadzała piłkarzom obu drużyn. Dziś będzie podobnie. Choć może lepiej niż jesienią przy Łazienkowskiej podczas meczu z Rumunią. Wtedy na części murawy wysypano piach.

Jeśli chodzi o grę kadry, to z całą pewnością trener Smuda wie czego szuka - szuka piłkarzy zdolnych do szybkiej gry, wiedzących co to pressing i szybkie celne podanie. Wyboru w ojczyźnie zbyt dużego nie ma, a na początku przyszłego roku chce mieć już wyselekcjonowaną grupę 30 zawodników, która później stworzy kadrę na Euro 2012.

Ciekawe jak zagra dziś nasza obrona. Na prawej flance Marcin Kowalczyk z Dynama Moskwa, w środku młody Kamil Glik i doświadczony Michał Żewłakow. Do tego jeszcze Dariusz Dudka, który o wiele bardziej lubi grać na pozycji defensywnego pomocnika niż na lewej obronie.

To będzie dla nich trudny sprawdzian, bo akurat w zespole Bułgarii nie brakuje dobrych graczy ofensywnych: Berbatow, Petrow, Bożinow na pewno napsują Polakom trochę krwi. Do tego dochodzi jeszcze pojedynek graczy Manchesteru United. Kto będzie lepszy Kuszczak, czy Berbatow?

Moim zdaniem, Polska i Bułgaria mają podobny potencjał piłkarski. Wiadomo, że na jednej czy drugiej pozycji ktoś jest lepszy, ale ogólnie to porównywalny poziom. Różnica polega na tym, że jesteśmy w innym miejscu budowania drużyny niż Bułgarzy. My dopiero zaczynamy coś tworzyć, zgrywać zespół, a oni mają już wykrystalizowany trzon drużyny - ocenia Jakub Błaszczykowski.

Dzisiejszy mecz Polski i Bułgarii w Warszawie będzie 25. spotkaniem obu zespołów. Bilans jest korzystny dla biało-czerwonych, którzy wygrali 11 razy, ośmiokrotnie zremisowali i pięć razy przegrali. Ostatni raz polscy piłkarze ulegli Bułgarii... 38 lat temu (1:3 w kwietniu 1972 roku). Od tej pory wygrali siedem razy, a raz zremisowali.

Skład reprezentacji Polski: Kuszczak - Kowalczyk, Żewłakow, Glik, Dudka - Błaszczykowski, Murawski, Majewski, Obraniak, Peszko - Lewandowski.

Początek meczu na stadionie przy Konwiktorskiej o godz. 20.30.

RMF24.pl on Facebook