Zawodnicy, którzy walczą na co dzień w klubach Ekstraklasy zagrali wczoraj w swoich reprezentacjach. Najlepiej spisali się piłkarze Lecha Poznań. Bohaterami zostali Bułgar Aleksandar Tonew i Panamczyk Luis Henriquez.

Aleksandar Tonev popisał się wyjątkową skutecznością w meczu Bułgarów z Maltą. W pierwszej połowie wpisał się na listę strzelców dwa razy, trzeciego gola dołożył po przerwie, a mecz zakończył się wynikiem 6:0. Dzięki temu Bułgarzy umocnili się na drugim miejscu w swojej grupie.

Do siatki trafił też obrońca "Kolejorza" Luis Henriquez. Jego trafienie zapewniło remis Panamie w pojedynku z Jamajką 1:1. W tabeli prowadzi na razie Honduras, który zremisował 2:2 z Meksykiem. Na ławce rezerwowych spotkanie przesiedział Osman Chavez z Wisły Kraków, a jedną z bramek dla Hondurasu zdobył były napastnik GKSu Bełchatów Carlo Costly.

Powody do zadowolenia ma także kolejny piłkarz Lecha Poznań - Kaspar Hamalainen. Fin spędził na boisku 90 minut, a Finlandia zremisowała na wyjeździe z Hiszpanią 1:1. Mistrzowie świata i Europy byli przy piłce przez 82 procent czasu gry, ale wygrać nie zdołali i stracili na rzecz Francji prowadzenie w swojej grupie.

Najwięcej znajomych z Ekstraklasy spotkało się w meczu Słowacji z Litwą. Zakończył się wynikiem 1:1. Bramki Słowaków bronił Dusan Kuciak z Legii. W ekipie gości zagrali Tadas Kijanskas (Korona Kielce) czy Mindaugas Panka (Ruch Chorzów). W ostatniej minucie na boisko wszedł Vitautas Luksa ze stołecznej Polonii. Bez zwycięstwa także Łotwa. Mecz z Liechtensteinem zakończył się wynikiem 1:1. Cały mecz rozegrał Artis Lazdins z Piasta Gliwice. Na boisku nie zabrakło byłego piłkarze Lecha Artjoma Rudneva.

Cenny punkt w meczu z Portugalią zdobył za to Izrael. 73 minuty spędził na boisku do niedawna gwiazdor Wisły i całej Ekstraklasy Maor Melikson.