Skupienie i świadomość ogromnej szansy, której nie można wypuścić z rąk – malowały się na twarzach reprezentantów Polski. Piłkarze już w Lizbonie przygotowują się do sobotniej batalii z Portugalią. Początek spotkania o 22.00

Asystent Leo Beenhakkera, Adam Nawałka przekonuje, że atmosfera w kadrze jest wyśmienita. Nie ma czegoś takiego jak strach. Zawodnicy, podobnie jak sztab szkoleniowy, są bardzo doświadczeni. Oczywiście wszyscy mamy respekt i szacunek dla przeciwnika - twierdzi były trener krakowskiej Wisły.

Wczoraj Polacy po raz pierwszy trenowali w Lizbonie. W zajęciach na jednym z bocznych boisk Stadionu Narodowego uczestniczyli wszyscy piłkarze, powołani na to arcyważne spotkanie. Największą ochotę do gry przejawiał Marek Saganowski, którego co chwila chwalił holenderski szkoleniowiec. To jednak nie oznacza, że piłkarz angielskiego Southampton wybiegnie w sobotę w pierwszej jedenastce.

W linii ataku jest spora konkurencja, choć forma meczowa niektórych napastników jest zagadką. Kapitan naszej reprezentacji Maciej Żurawski nie jest tym samym piłkarzem co jeszcze rok temu. W klubie zamiast grać, większość czasu spędza na ławce rezerwowych. Brak ogrania doskwiera też Radosławowi Matusiakowi, któremu nie powiodło się we włoskiej Serie A. Ostatnio miał zadebiutować w nowym klubie, S.C. Heerenven, jednak plany przekreśliła drobna kontuzja. Choć sztab medyczny kadry zapewnia, że piłkarz już jest w 100 procentach gotowy do gry, Matusiakowi może brakować meczowego rytmu.

Wątpliwości co do składu, nie ma już chyba tylko trener Polaków, który przyznaje, że w głowie ma prawie całą „jedenastkę”, która wybiegnie na murawę. Nam pozostaje czekać i wierzyć, że podobnie jak w październiku zeszłego roku, nasi piłkarze wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności i z Lizbony wywiozą punkty. Punkty, dzięki którym jedną nogą będą w Euro 2008.