Przed piłkarską reprezentacją Polski gorący wrzesień, w którym najprawdopodobniej rozstrzygną się losy awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. Na 4 dni przed arcyważnym meczem z Portugalią, podopieczni Leo Beenhakkera trenują na zgrupowaniu w niemieckim Muellheim.

Polacy mieszkają w hotelu „Landhaus Waitz”, tym samym, w którym gościli przed zeszłorocznymi meczami z Portugalią i Kazachstanem.

Największym zmartwieniem holenderskiego szkoleniowca jest kontuzja Jacka Bąka. Najbardziej doświadczony zawodnik polskiego zespołu i filar obrony ma od dłuższego czasu problemy z plecami. Mimo wielu prób, sztab medyczny orzekł, że Bąk nie ma szans na grę, więc szkoleniowcy odesłali go do domu. Kontuzjowany jest również debiutant w kadrze Beenhakkera, Michał Goliński. Podobnie, jak jego starszy kolega, pomocnik Zagłębia Lubin wyjechał już z Muellheim. W ich miejsce sztab szkoleniowy powołał dwóch zawodników z listy rezerwowej: Jakuba Wawrzyniaka ze stołecznej Legii oraz Rafała Murawskiego z Lecha Poznań.

Nie ma podstaw, by obawiać się o formę pomocników i napastników. Przede wszystkim cieszy postawa na treningach Radosława Matusiaka, który ewidentnie odżył po przenosinach do holenderskiego Heerenven.

Mam piłkarzy, którzy są w dobrych klubach - podkreślał Beenhakker. - Wszyscy na treningach robią, co mogą. Wiem, że w reprezentacji dadzą z siebie wszystko. Problemem jest nie to, czy grają na co dzień w swoich drużynach, ale to, aby stworzyć z nich zgrany, dobrze rozumiejący się zespół narodowy. Wtedy nie będzie żadnych obaw.

Jutro Polacy będą trenować w Muellheim po raz ostatni. Do Lizbony odlecą w czwartek. W sobotę dowiemy się czy będziemy „jedną nogą” w, czy poza Euro 2008.