Jeden z piłkarzy Legii Warszawa, który został poszkodowany w niedzielnym ataku kiboli chce zerwać kontrakt z klubem. Chodzi o Mahira Emrelego, napastnika pochodzącego z Azerbejdżanu.

Mahir Emreli nie zagrał we wczorajszym meczu Legii z Zagłębiem Lubin, który zakończył się zwycięstwem stołecznego klubu 4:0. Jak ustaliliśmy, zawodnik podjął formalne kroki, by skrócić swój kontrakt z Legią.

Umowa Emrelego ze stołecznym klubem obowiązuje do czerwca 2024 roku. Czy zostanie skrócona? Tu dużo zależy od zapisów w umowie piłkarza. Niewykluczone, że klub będzie musiał wypłacić mu całą pensję do końca kontraktu.

Emreli przyszedł do Legii Warszawa z azerskiego klubu FK Quarabag w letnim okienku transferowym. Do tej pory rozegrał w barwach warszawskiego klubu 22 mecze i strzelił 10 bramek.

'Przejawy agresji wobec piłkarzy"

Po niedzielnym przegranym meczu z Wisłą Płock "doszło do incydentu z udziałem agresywnie zachowującej się grupy osób" - przekazała Legia w swoim oświadczeniu. Kibole weszli do klubowego autokaru, który - jak czytamy w wydanym przez Legię komunikacie - zatrzymano pomimo policyjnej eskorty.  Klub dodał, że doszło do "przejawów agresji wobec piłkarzy". Nieoficjalnie media piszą, że poturbowany został m.in. Emreli i Brazylijczyk Luquinhas.

"Obecnie prowadzimy rozmowy z piłkarzami, po których wspólnie podejmiemy decyzje w kwestii dalszych formalnych kroków. Podjęliśmy także natychmiastowe decyzje mające na celu dodatkowe zwiększenie środków bezpieczeństwa w ramach i wokół klubowych obiektów. Naszym priorytetem jest pełne wyjaśnienie sprawy i zapewnienie wsparcia oraz poczucia bezpieczeństwa wszystkim zawodnikom i pracownikom Klubu" - przekazał klub.



Opracowanie: