Piast Gliwice - po bardzo dobrym meczu w swoim wykonaniu - pokonał Pogoń Szczecin 3:0 w meczu 17. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Bohaterem spotkania okazał się doświadczony Tomasz Jodłowiec, który dwukrotnie pokonał golkipera rywali! Taka sztuka udała mu się w Ekstraklasie po raz pierwszy. Do ciekawej sytuacji doszło w końcówce meczu, kiedy bramkarz Pogoni Łukasz Załuska obejrzał czerwoną kartkę i między słupkami musiał zastąpić go... nominalny napastnik.

Mający ostatnio świetną serię szczecinianie zaczęli agresywnie i szybko zdobyli przewagę w środku pola. Aktywny był zwłaszcza Sebastian Kowalczyk. Wystarczył jednak jeden atak gospodarzy, by na tablicy wyników wyświetliło się 1:0. Joel Valencia wrzucił piłkę w kierunku rozpędzonego Martina Konczkowskiego, ten łatwo ograł Ikera Guarrotxenę i dograł do środka - a tam Tomasz Jodłowiec uderzył tak, że piłka znalazła się w siatce bramki "Portowców". Łukasz Załuska nawet nie zareagował, a pomocnik gliwiczan mógł się cieszyć ze swojej drugiej bramki w tym sezonie.

Chwilę później po kolejnej akcji w wykonaniu Valencii celnie uderzył Patryk Dziczek, ale tym razem bramkarz Pogoni był na posterunku.

Po 17 minutach gry gospodarze prowadzili już dwiema bramkami. Mariusz Malec zahaczył w polu karnym Michala Papadopulosa i sędzia Paweł Gil bez namysłu wskazał na "jedenastkę". Do karnego podszedł Aleksandar Sedlar i pewnie go wykorzystał. Dla Serba to trzeci gol w rozgrywkach - i trzeci z "jedenastki".

Piłkarze Pogoni starali się odrobić straty, ale wobec dobrze zorganizowanego w defensywie zespołu Piasta niewiele byli w stanie zrobić. W 37. minucie z dystansu mocno uderzał Hubert Matynia, ale piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Frantiszka Placha. Trzy minuty później z kolei ładnie "wypalił" Jorge Felix, ale Załuska dobrą interwencją wybił piłkę. Mecz mógł się podobać, był szybki z obu stron, widzowie nie mogli narzekać na nudę.

Szczecinianie dwie doskonałe okazje do zdobycia gola mieli w 43. minucie, ale w obu sytuacjach nie popisał się Radosław Majewski - dwa razy natomiast bardzo dobrze interweniował Plach. Na przerwę drużyna Waldemara Fornalika schodziła więc z dwubramkową przewagą.

Po powrocie na boisko pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście, ale po strzale Zvonimira Kożulja piłka minęła cel. Podobnie było, kiedy z drugiej strony uderzał Felix. Z kolei w 51. minucie ładnie z dystansu trafił Dziczek: piłka przeszła minimalnie nad poprzeczką.

W drugiej połowie tempo gry spadło. Gliwiczanie pilnowali prowadzenia - co nie znaczy, że nie atakowali. Jeden z takich wypadów przyniósł im trafienie na 3:0. To była koronkowa akcja: Felix zagrał do Kirkeskova, który wycofał do Jodłowca, a ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców! 33-letni zawodnik po raz pierwszy w swojej karierze w Ekstraklasie zdobył dwa gole w meczu.

"Portowcy" odpowiedzieli mocnym uderzeniem Adama Buksy, ale bardzo dobrą obroną popisał się Plach. Chwilę później niecelnie uderzał Kowalczyk.

W 81. minucie Załuska na środku boiska nieprzepisowo powstrzymał szarżującego Valencię. Zobaczył czerwoną kartkę - a ponieważ goście mieli już wykorzystany limit zmian, między słupkami stanął nominalny napastnik, 18-letni Adrian Benedyczak. Gliwiczanom nie udało się jednak wykorzystać tej przewagi i wynik 3:0 nie uległ już zmianie.

Piast dopisał więc do swego konta 3 punkty: obecnie ma ich 29 i zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli.


Autor: Michał Zichlarz

(e)