Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów rozgromili Rhein-Neckar Loewen, a właściwie rezerwy niemieckiego klubu, 41:17 (21:8). Rewanżowy pojedynek rozegrany zostanie 1 kwietnia w Mannheim, ale wydaje się być tylko formalnością.

Do stolicy regionu świętokrzyskiego na mecz z VIVE przyjechała druga drużyna Rhein-Neckar Loewen występująca w Niemczech w trzeciej klasie rozgrywkowej. Pierwszy skład "Lwów" w tym samym dniu zagra w hicie Bundesligi w Kilonii z THW. Na dodatek w starciu z VIVE rezerwy mistrza Niemiec wystąpiły osłabione, więc do składu dokooptowano trenerów Andre Bechtolda i Patricka Jahnke.

W tej sytuacji zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji byli gospodarze. Gracze Tałanta Dujszebajewa zapewniali jednak, że to tego pojedynku podejdą maksymalnie skoncentrowani. Już po dwóch minutach VIVE prowadziło 2:0 po trafieniach Michała Jureckiego i Alexa Dujshebaeva. Goście odpowiedzieli bramką z rzutu karnego Tima Ganza.

Po dość niepodziewanie wyrównanym początku kielczanie zaczęli uzyskiwać coraz większą przewagę. W 14. min Lucasa Bauera pokonał Blaz Janc i mistrzowie Polski wygrywali 9:4. Prowadzenie mogło być dużo wyższe, ale kilkoma świetnymi interwencjami popisał się Bauer. Kielczanie nie zwalniali tempa i sześć minut później prowadzili już ośmioma trafieniami (14:6) po bramce Mateusza Jachlewskiego.

Niemiecka młodzież miała coraz więcej kłopotów ze sforsowaniem kieleckiej defensywy. Gospodarze pewnie kończyli swoje akcje i w 23. min było już 17:7 (bramka Mariusza Jurkiewicza), a 180 sekund później 20:7 (trafienie Darko Djukica). Podopieczni trenera Michela Abta kompletnie się pogubili. Po 30 minutach VIVE wygrywało 21:8.

Kielczanie pewnym krokiem zmierzali w stronę ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a jedyną niewiadomą były tylko rozmiary zwycięstwa ekipy Tałanta Dujszebajewa. Na początku drugiej połowy zawodnicy z Kielc zrobili trochę błędów, ale i tak powiększyli przewagę. W 37. min Pascala Boudgousta pokonał Janc i polski zespół prowadził 25:10.

Wysokie prowadzenie wyraźnie uśpiło gospodarzy, którzy nie byli już tak skuteczni jak w pierwszej części gry. Nie przeszkodziło to im jednak w powiększeniu prowadzenia - 30:13 w 43. min. Skutecznością imponował Manuel Strlek, który po trzech kwadransach miał na koncie siedem bramek.

W 52. min przewaga kieleckiej drużyny sięgnęła 20 bramek - 34:14 (trafienie Krzysztofa Lijewskiego). Trzy minuty później w efektowny sposób zadebiutował w Lidze Mistrzów 16-letni Miłosz Wałach, który obronił rzut karny wykonywany przez Ganza.

Ostatecznie VIVE rozgromiło Rhein-Neckar Loewen 41:17 (21:8). W tej sytuacji rewanż, który rozegrany zostanie w Mannheim 1 kwietnia wydaje się być tylko formalnością. Na zwycięzcę tej rywalizacji w ćwierćfinale czeka francuskie Paris Saint-Germain.

PGE VIVE Kielce - Rhein-Neckar Loewen 41:17 (21:8).

PGE VIVE Kielce: Sławomir Szmal, Miłosz Wałach - Manuel Strlek 7, Michał Jurecki 7, Alex Dujshebaev 5, Mateusz Jachlewski 4, Darko Djukic 4, Karol Bielecki 3, Blaz Janc 3, Krzysztof Lijewski 3, Mariusz Jurkiewicz 2, Julen Aginagalde 1, Uros Zorman 1, Marko Mamic 1, Dean Bombac, Mateusz Kus.

Rhein-Neckar Loewen: Lukas Bauer, Pascal Boudgoust, Patrick Jahnke - Rico Keller 5, Tim Ganz 4, Lars Roeller 3, Luca Braun 3, Sebastian Trost 2, Patrick Zweigner, Andre Bechtold, Lukas Wichmann, Martin Schmiedt, Mattes Meyer, Maximilian Kessler.

Kary: VIVE - 6 min. Rhein-Neckar - 12 min.

Widzów: 4 000.

Sędziowie: Michal Badura i Jaroslav Ondogrecula (Słowacja).

(m)