Remisami 1:1 zakończyły się oba wtorkowe mecze ćwierćfinałowe piłkarskiej Ligi Mistrzów. W lepszej sytuacji przed rewanżami 9 kwietnia są Atletico Madryt i Bayern Monachium, które rywalizowały na wyjeździe odpowiednio z Barceloną i Manchesterem United.

"ManU", który w angielskiej ekstraklasie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań, już na początku spotkania pokazał, że nie podda się jednak bez walki w pojedynku z faworyzowanymi Bawarczykami. W trzeciej minucie ostrzeżenie rywalom wysłał Danny Welbeck - Anglik trafił do siatki, ale gol nie został uznany, ponieważ sędzia dopatrzył się faulu napastnika.

Przez następne pół godziny, zgodnie z oczekiwaniami, sytuację na boisku kontrolował pewny już mistrzostwa Niemiec Bayern, który rzadko pozwalał rywalom na przekroczenie linii środkowej. Nie potrafił jednak przedrzeć się przez dobrze ustawioną defensywę gospodarzy; gdy groźny strzał z dystansu oddał Holender Arjen Robben, z pomocą kolegom przyszedł bramkarz "Czerwonych Diabłów" Hiszpan David De Gea.

Chwilę później przed wymarzoną szansą stanął Welbeck, ale przegrał pojedynek sam na sam z Manuelem Nuerem. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.

W pierwszym kwadransie drugiej połowy doszło do niespodzianki. Przy rzucie rożnym dla gospodarzy obrońcy Bayernu zupełnie nie upilnowali Nemanji Vidica w polu karnym i Serb głową trafił do siatki.

Faworyzowani Bawarczycy potrzebowali jednak tylko kilku minut by otrząsnąć się z szoku. Po składnej akcji wyrównał strzałem z kilku metrów Bastian Schweinsteiger. Niemiec nie może jednak zaliczyć tego wieczoru do udanych, ponieważ w końcowych minutach popełnił faul w niegroźnej sytuacji i zobaczył drugą żółtą kartkę. Nie tylko nie dokończył spotkania, ale też zabraknie go w rewanżu.

Najważniejszym wydarzeniem pierwszej połowy meczu w Barcelonie było... starcie obrońcy gospodarzy Gerarda Pique z Diego Costą. Ten pierwszy niefortunnie upadł na murawę i, choć próbował kontynuować grę, w 12. minucie musiał zostać zmieniony przez Marca Bartrę. Costa również nie dograł meczu do końca - opuścił murawę w 30. minucie.

Costa, który doznał niesprecyzowanego jeszcze urazu mięśnia uda, nie miał zatem okazji przełamać się w meczach z utytułowanym rywalem. We wtorek zagrał przeciwko Barcelonie po raz dziesiąty i dotychczas nie zdobył ani jednej bramki.

W drugiej połowie spotkanie się ożywiło. W 56. minucie prowadzenie objęli goście po niezwykle efektownym uderzeniu z dystansu. Brazylijczyk Diego trafił niemal w okienko bramki strzeżonej przez Pinto, nie dając zmiennikowi kontuzjowanego Victora Valdesa większej szansy na skuteczną interwencję.

Później do głosu doszli gospodarze, którzy od momentu straty bramki rzadko opuszczali połowę rywali. Udało im się jednak tylko doprowadzić do wyrównania 15 minut po golu Diego. Błyskotliwym podaniem prostopadłym popisał się Andres Iniesta, a z ostrego kąta do siatki trafił Brazylijczyk Neymar.