"Spotkałem Grzegorza Latę w siedzibie PZPN. Powiedział, że życzy powodzenia wszystkim kandydatom i że nie będzie mówił nic złego" - opowiada w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim Roman Kosecki. Poseł Platformy Obywatelskiej zgłosił we wtorek chęć startu w wyborach na prezesa PZPN.

Zobacz również:

Patryk Serwański: Jak przyjął pan decyzję prezesa Laty o rezygnacji z udziału w wyborach na szefa PZPN?

Roman Kosecki: To jest osobista decyzja Grzegorza Laty. Kiedy składałem dokumenty w siedzibie Związku, spotkałem się z nim, zamieniliśmy kilka słów. Powiedział, że życzy powodzenia wszystkim kandydatom i że nie będzie mówił nic złego. Na razie jest przecież nadal prezesem związku.

Cieszy pana poparcie, które już pan otrzymał?

Ze złożeniem dokumentów czekałem do ostatniej chwili. Chciałbym wszystkim podziękować za udzielone poparcie, ale nadal jestem kandydatem na kandydata. W czwartek zostanie ogłoszona oficjalna lista. Wtedy - mam nadzieję - zostanę kandydatem i wtedy ta obecna lista poparcia nie będzie miała dużego znaczenia. Trzeba będzie w ciągu miesiąca przekonać ludzi do swoich pomysłów. W końcu prezesa wybierze 118 delegatów, więc pracy jest w bród. No a później trzeba będzie równie ciężko pracować, by Polski Związek Piłki Nożnej wrócił na właściwe tory.

Ma pan już gotowy plan na ten okres, kiedy zostanie pan oficjalnie kandydatem i będzie musiał walczyć o głosy delegatów?

Teraz to wszystko opracowujemy wraz z moimi współpracownikami. Organizujemy różne rzeczy, ale oczywiście taki plan już powstał.