To nie Groclin Dyskobolia, a Bordeaux Girondins awansował do IV rundy Pucharu UEFA. W rewanżowym meczu drużyna z Grodziska Wielkopolskiego przegrała na wyjeździe 4:1. Tydzień temu u siebie Groclin uległ Bordeaux 0:1.

Na stadion Bordeaux przybyło niewielu kibiców francuskiej drużyny. (10 tys. choć na trybunach mogłoby zasiąść aż 35 tys. osób) Fani Girondins od początku byli przekonani, że to ich drużyna awansuje do kolejnej rundy Pucharu UEFA. I nie zawiedli się.

Niestety mecz – wbrew zapowiedziom – nie był wielkim szturmem na francuską bramkę. To Bordeaux przez niemal całe spotkanie miało lepszy pomysł na grę. Polscy gracze nie potrafili opanować nerwów. Mnożyły się proste błędy - niecelne podania i niedokładne dośrodkowania do napastników. Podobnie jak tydzień wcześniej w Grodzisku, brakowało piłkarza, który mógłby poprowadzić grę.

Pierwszą bramkę dla Girondins strzelił Marc Planus w 41. minucie. Minutę później było już 2:0. Gola strzelił Marouane Chamakh. Ale na tym się nie skończyło. W drugiej połowie 3. gola dla Bordeaux po samobójczym strzale zdobył Kriżanac. Ostatecznie marzenia Polaków o Pucharze UEFA w 74. minucie rozwiał Riera, który w rzucie karnym podwyższył wynik na 4:0.

W ostatnim kwadransie gry piłkarze Groclinu ambitnie dążyli do zdobycia honorowego gola. Od 82. minuty mieli ułatwione zadanie, gdyż grali z przewagą jednego zawodnika. Za niesportowe zachowanie czerwoną kartkę ujrzał Afanou Kodjo, który na murawę wszedł zaledwie pięć minut wcześniej. Ostatecznie honorowego gola dla Polski zdobył Tomasz Wieszczycki.

Szkoda, że nie powtórzyła się historia sprzed 9 lat, kiedy to GKS Katowice wyeliminował Bordeaux z Pucharu UEFA.

09:00