Kibice Legii Warszawa, którzy przybyli do Madrytu na wtorkowy mecz piłkarskiej Ligi Mistrzów z Realem twierdzą, że hiszpańskie media w fałszywy sposób przedstawiają polskich fanów piłki nożnej. Zaznaczają, że medialny wizerunek polskiego kibica w Hiszpanii jest nieprawdziwy i odbiega od rzeczywistości.

Kibice Legii Warszawa, którzy przybyli do Madrytu na wtorkowy mecz piłkarskiej Ligi Mistrzów z Realem twierdzą, że hiszpańskie media w fałszywy sposób przedstawiają polskich fanów piłki nożnej. Zaznaczają, że medialny wizerunek polskiego kibica w Hiszpanii jest nieprawdziwy i odbiega od rzeczywistości.
Kibice Legii Warszawa /JAVIER LOPEZ /PAP/EPA

Na pojedynek Realu z Legią w stolicy Hiszpanii przyjechało już ponad 3 tys. kibiców. Nie rzucają się jednak w oczy, a większość można rozpoznać tylko po polskiej mowie.

Nie afiszujemy się, że jesteśmy kibicami Legii. Nie ma takiej potrzeby. Koszulki założymy dopiero wieczorem przed wejściem na stadion. Mimo to czujemy na sobie wzrok mieszkańców Madrytu oraz licznych funkcjonariuszy policji - powiedział PAP Marcin z Warszawy, który na kilka godzin przed meczem udał się pod stadion Santiago Bernabeu, aby "poczuć smak wielkiej piłki".

Z kolei Karol z Warszawy, który przybył do hiszpańskiej stolicy z dwoma przyjaciółmi twierdzi, że polscy kibice czują skrzywdzeni wizerunkiem, jaki kreują media w Hiszpanii.

Zaraz po przyjeździe do Madrytu udałem się do jednej z restauracji. W telewizji pokazywano właśnie materiał dotyczący kibiców Legii. Przedstawiano nas jako kryminalistów, ludzi o radykalnych poglądach, słowem bardzo niebezpiecznych osobników. Taki wizerunek sympatyków Legii nie jest prawdziwy - powiedział trzydziestoletni Karol.

Kibic Legii zwrócił uwagę nie tylko na fałszywy sposób przedstawiania kibiców z Warszawy, ale również na fakt, że hiszpańskie media podają, że na stadionie pojawi się aż 4400 fanów z Polski.

To zawyżone statystyki. Z Warszawy nie przyleciało więcej niż 3000 osób. Zawyżanie danych i podawanie nieprawdziwych informacji o sympatykach Legii służy chyba tylko podkręcaniu atmosfery przed meczem - dodał kibic.

Dyskryminowany ocenami hiszpańskich mediów czuje się również Andrzej Walwoda z Pułtuska. Do Madrytu przyleciał we wtorek rano i uważa, że zarówno media w Hiszpanii, jak i niektóre w Polsce "przerysowują" fanów Legii.

Wizerunek Legii jako klubu o rzekomo najgroźniejszych kibicach w Europie jest nieprawdziwy i uderza we mnie i innych fanów mojego zespołu. Każdy klub w Europie ma swój radykalny odłam, który jest agresywniejszy niż większość kibiców. Niestety tylko nas przedstawia się w tak złym świetle. Gdyby legioniści byli rzeczywiście tak niebezpieczni jak ukazują to niektóre media, to nigdy nie zabrałbym mojego trzyletniego syna na Łazienkowską. Chodzę z nim na Legię regularnie, mając całkowitą pewność, że nie stanie mu się krzywda - powiedział PAP.

Walwoda zaznaczył, że nie widział podczas swojego pobytu w Madrycie agresji ze strony kibiców Legii. Jest spokojnie. Żaden z Polaków, którego tu spotkałem nie zachowywał się w sposób agresywny - dodał.

Media w Hiszpanii poświęcają bardzo wiele uwagi przybyciu do Madrytu kibiców Legii. Telewizja TVE24 poinformowała, że bezpieczeństwa na ulicach miasta w związku z pojawieniem się w hiszpańskiej stolicy fanów polskiego klubu pilnuje ponad 2000 policjantów.

We wtorek przed południem hiszpańska policja aresztowała w Madrycie trzech kibiców Legii. Zdaniem funkcjonariuszy ich zachowanie wskazywało, że chcą oni wywołać zamieszki.

Spotkanie pomiędzy Realem Madryt a Legią Warszawa rozpocznie się we wtorek o 20.45 na madryckim stadionie Santiago Bernabeu.

(az)