Za nami już dwa etapy 40.edycji Rajdu Dakar. Z bezdrożami Ameryki Południowej walczy tym razem blisko pół tysiąca uczestników. W tym gronie są także kobiety. Tym razem jest ich zaledwie 11, a największą gwiazdą w tym żeńskim gronie jest motocyklistka Laia Sanz. Największe sukcesy odnosiła jednak w przeszłości Jutta Kleinschmidt.

Kiedy myślimy o sukcesach kobiet w Rajdzie Dakar to oczywiście musimy pamiętać o jednym nazwisku. Mowa o Niemce Juttcie Kleinschmidt. W 1997 roku została pierwszą kobietą, która wygrał etap Dakaru, a w 2001 roku jadąc Mitshubishi triumfowała w całej imprezie. Była już wtedy doświadczoną uczestniczką rajdu. Debiutowała w nim jako motocyklistka w 1988 roku. Wtedy nie dotarła do mety. Wróciła jednak cztery lata później i zajęła bardzo dobre 22. miejsce. W 1995 roku przesiadła się za kierownicę samochodu terenowego i od razu dotarła do mety jako 12. Łącznie ukończyła rywalizację w czołowej dziesiątce sześć razy. Po raz ostatni oglądaliśmy ją na trasie w 2007 roku za kierownicą BMW. Zajęła wtedy 15. miejsce.

Od kilku dobrych lat na trasie Dakaru możemy podziwiać Hiszpankę Laię Sanz, dla której Dakar był dziecięcym marzeniem, które udało się zrealizować. Zawodniczkę możecie śledzić w mediach społecznościowych.


Wielokrotna mistrzyni świata w trialu motocyklowym dołączyła do uczestników rajdu w 2011 roku. 39. lokata to przyzwoity wynik, ale Hiszpankę było stać na dużo więcej. Dowiodła tego cztery lata później. Wtedy ukończyła rajd na 9. pozycji. Dwa kolejne starty to miejsca w drugiej "10". W tym roku Sanz jak na razie jest 24., ale przecież to dopiero początek rywalizacji.

Za moich czasów w ciągu ostatnich 10 lat najbardziej znaną dakarową zawodniczką jest Laia Sanz - wielokrotna mistrzyni świata w trialu, znakomita motocyklistka. W 2005roku dojechała na metę rajdu z 9. Czasem. To był niesamowity wynik i wszyscy mężczyźni startujący w Dakarze bardzo Laię szanują. Niewątpliwie jedną z najdzielniejszych kobiet na Dakarze jest Camelia Liparotti. Dziewczyna mikrej postury, ale niesamowitego serca do walki. Znam ją od dawna. Potrafiła przejechać jeden z najtrudniejszych rajdów - Rajd Sardynii wielkim quadem Yahama Grizzlie. Tym razem w Dakarze jedzie pojazdem UTV. Wcześniej 9 Dakarów przejechała quadem - tak o kobietach na Dakarze mówi Rafał Sonik. 

Startująca we włoskich barwach Camelia Liparotii od 2009 roku towarzyszyła w rywalizacji Sonikowi jako quadowiec. Teraz zmieniła profesję i wraz z pilotem Angelo Monticą walczy teraz w innej kategorii.

Dakar dla kobiet to wyzwanie niewspółmiernie większe niż dla mężczyzn. Kiepskie warunki sanitarne, marne miejsce do spania, ale przede wszystkim ogromny wysiłek fizyczny i fizjologiczny. Trzeba mieć niezwykłą jak na kobiety wytrzymałość, siłą i determinację, żeby startować w tym rajdzie - podkreśla Sonik.

Potwierdza to także hiszpańska motocyklistka Rosa Romero Font. Dla niej to siódmy Dakar. Po raz pierwszy przyjechała na niego w 2006 roku, jednak dopiero dziewięć lat później przejechała całą trasę. Jej rekord to zresztą wynik odniesiony właśnie wtedy. Zajęła 52. pozycję. W tym roku jest jak na razie jedną z najwolniejszych uczestniczek. W Dakarze debiutuje za to motocyklistka z Czech Gabriela Novotna.

Swoje naśladowczynie ma w tegorocznej edycji Dakaru także Kleinschmidt. Za kierownicą terenówek jadą Argentynka Alicia Reina, Hiszpanka Cristina Gutierrez Herrero czy Peruwianka Fernand Kanno. W roli pilota na prawym fotelu z bezdrożami walczy Szwajcarka Eugenie Decre, która pomaga Francuzowi Jerome’owi Pelichetowi. Kobiet nie brakuje także w rywalizacji quadów. Tym razem to Boliwijka Suany Martinez i Olga Rouckova z Czech.