Lidera rajdu w klasie challenger Eryka Goczała, który prowadził ze zdecydowaną przewagą oraz Michała Goczała wykluczono z Rajdu Dakar z powodu rzekomych niezgodności karbonowych elementów sprzęgła z przepisami technicznymi FIA. Polscy kierowcy nie zgadzają się z tą decyzją.

"Nie zgadzamy się w całej rozciągłości z decyzją organizatorów. Podkreślamy w tym momencie, iż Eryk oraz Michał zadeklarowali chęć złożenia odwołania w sprawie, aczkolwiek z uwagi na uregulowania mające zastosowanie do rajdu Dakar - odwołanie może zostać rozpoznane w czasie do 30 dni, a co faktycznie pozbawia Eryka oraz Michała możliwości osiągnięcia wysokiej pozycji (lub wygranej) w tej edycji rajdu - nawet gdy odwołanie to zostanie uwzględnione (z powodu złożenia odwołania tegoroczna edycja rajdu nie będzie oczekiwała na rozstrzygnięcie).

Na marginesie zauważyć należy, iż dzień wcześniej organizatorzy odebrali akredytację Agacie Goczał - mamie Eryka i żonie Marka i pozbawili ją możliwości przebywania na terenie biwaku uczestników" - przekazano w oświadczeniu Energylandia Rally Team.

W sobotę organizator podjął decyzję o dyskwalifikacji obu drużyn. Doszło do tego po weryfikacji sprzęgieł znajdujących się w samochodach Eryka oraz Michała Goczałów. 

"Weryfikacja mogła zostać dokonana na zlecenie jednego z pozostałych teamów biorących udział w rajdzie z nastawieniem na eliminację kluczowych zawodników z rajdu (przypomnieć należy, iż Eryk po 6 etapie wypracował przewagę nad drugim teamem do ponad 1h, co jest na tym rajdzie wartością ponadprzeciętną)" - napisano w oświadczeniu teamu Goczałów. Przedstawiciele zespołu tłumaczą też, że konstrukcja nie miała wpływu na osiągi pojazdu, a Energylandia Rally Team dokładnie przestudiował regulamin wyścigu.

W komunikacie podkreślono także, że Team otrzymał zapewnienie od osób związanych z organizatorami, że wykorzystane elementy są dozwolone.