Trener polskich piłkarzy Adam Nawałka przyznał po przegranym 0:4 meczu z Danią w eliminacjach mistrzostw świata, że to nie był zimny prysznic, lecz olbrzymi kubeł zimnej wody. "Przegraliśmy bitwę, ale trwa wojna" - dodał.

To był nasz najsłabszy mecz i mam nadzieję, że ostatni taki. Dlaczego zawiodło wszystko? W tej chwili nie ma dobrej odpowiedzi. Oczywiście przeprowadzimy analizę tego meczu i załatwimy to między zawodnikami, natomiast teraz pozostaje mi pogratulować rywalom. Rozegrali bardzo dobre spotkanie, byliśmy ich tłem - przyznał Nawałka na konferencji prasowej.

Selekcjoner zaznaczył, że teraz trzeba jak najlepiej przygotować się do poniedziałkowego meczu z Kazachstanem w Warszawie.

Trzeba się szybko pozbierać. Do tej pory kroczyliśmy od zwycięstwa do zwycięstwa i w ciągu 90 minut nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. W poniedziałek musimy być w pełnej gotowości do następnego spotkania. Przegraliśmy bitwę, ale trwa wojna. Naszym celem jest awans do mistrzostw świata w Rosji -
podkreślił.

Trener pociesza się, że po bardzo słabym meczu przychodzi znacznie lepszy.

Dzisiaj to nie był zimny prysznic, lecz olbrzymi kubeł zimnej wody na nasze głowy. Zawsze jednak po takim meczu drużyna prezentuje dobry poziom, duży potencjał. Po burzy jest najlepsze powietrze i mam nadzieję, że tak wszyscy zareagują. Liczę, iż następny mecz będzie zdecydowanie lepszy i nie będziemy już rozmawiać, jak to było źle, jeżeli chodzi o rozegranie piłki, pojedynki indywidualne, organizację gry defensywnej całego zespołu. Mam nadzieję, że po spotkaniu z Kazachstanem będziemy rozmawiać o przyszłości, ale już tylko w samych pozytywach - zaznaczył Nawałka.

Mimo porażki Polacy pozostali liderami grupy E kwalifikacji MŚ. Mają 16 punktów i o trzy wyprzedzają Danię oraz Czarnogórę.

(mal)