Piłkarze Lecha Poznań efektownie zainaugurowali ligowe rozgrywki, pokonując na własnym boisku Piasta Gliwice 4:0. Trzy bramki dla "Kolejorza" zdobył Vojo Ubiparip. Z kolei Zawisza Bydgoszcz pokonał Koronę Kielce 2:0, a Śląsk Wrocław wygrał z Ruchem także 2:0.

Ubiparip udanie wrócił na ligowe boiska po 10-miesięcznej przerwie spowodowanej m.in. zerwaniem więzadeł krzyżowych. Jego popisu skuteczności nie mogli jednak obejrzeć kibice, ponieważ spotkanie odbyło się przy pustych trybunach. To kara wojewody za odpalenie rac podczas majowego spotkania z Ruchem Chorzów. Pomiędzy trafieniami Serba bramkę dla gospodarzy zdobnył 17-letni Dawid Kownacki.

Taki wynik to dobry prognostyk przed czwartkowym rewanżem z estońskim Nomme Kalju w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej (pierwszy mecz zespół z Poznania przegrał na wyjeździe 0:1).

Na szczęście to jest dwumecz. Mamy przed sobą rewanż w Poznaniu i musimy zrobić wszystko, by zagrać skuteczniej
- powiedział trener "Kolejorza" Mariusz Rumak.

Dzięki efektownemu zwycięstwu zespół z Poznania jest pierwszym liderem ekstraklasy tego sezonu.

Dobrze ligowe rozgrywki zainaugurował inny uczestnik fazy kwalifikacyjnej europejskich rozgrywek - Zawisza Bydgoszcz. W czwartek przegrał na wyjeździe z belgijskim SV Zulte Waregem 1:2, ale w niedzielę udanie w roli trenera bydgoskiego klubu zadebiutował w ekstraklasie Portugalczyk Jorge Paixao. Koronę natomiast po raz pierwszy w oficjalnym meczu poprowadził były szkoleniowiec Zawiszy Ryszard Tarasiewicz.

Był to ciężki mecz, bardzo trudny dla nas, szczególnie z uwagi na fakt, że to drugie spotkanie po zaledwie 72 godzinach - przyznał Paixao.

Zespół Zawiszy jednak bezlitośnie wykorzystał błędy rywali. Jorge Kadu oraz Luis Carlos w ciągu 10 minut zdobyli dwie bramki (67. i 77.).

Gorzej zaprezentował się trzeci polski zespół rywalizujący w europejskich rozgrywkach. Ruch Chorzów przegrał bowiem na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 0:2. W czwartek "Niebiescy" zmierzą się w Liechtensteinie z FC Vaduz w rewanżu drugiej rundy kwalifikacji LE. Pierwsze spotkanie podopieczni Jana Kociana wygrali 3:2.

W kiepskim stylu rozgrywki ekstraklasy rozpoczęli również mistrzowie Polski, którzy w sobotę przegrali u siebie z beniaminkiem GKS Bełchatów 0:1. Przy Łazienkowskiej gola na wagę niespodziewanego zwycięstwa gości strzelił w doliczonym czasie pierwszej połowy doświadczony Bartosz Ślusarski, sprowadzony latem z Arki Gdynia (wcześniej grał w Lechu Poznań).

Trener Legii Henning Berg nie wystawił w sobotę najmocniejszego składu. W wyjściowej jedenastce znaleźli się m.in. młodzi Mateusz Wieteska i Adam Ryczkowski.

To kolejny słaby występ legionistów na Łazienkowskiej w ostatnich dniach. Wcześniej przegrali z Zawiszą Bydgoszcz 2:3 w meczu o Superpuchar Polski i zremisowali dzięki bramce w ostatniej minucie z irlandzkim St Patrick's Athletic 1:1 w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.

W innym sobotnim spotkaniu 1. kolejki Jagiellonia zremisowała w Białymstoku z Lechią Gdańsk 2:2. Faworytem rywalizacji byli goście, którzy nie ukrywają wielkich ambicji. Przed sezonem sprowadzono do Trójmiasta kilkunastu graczy, m.in. Bartłomieja Pawłowskiego, Daniela Łukasika, Ariela Borysiuka, Mateusza Możdżenia, Dariusza Trelę oraz Portugalczyków Diogo Ribeiro i Tiago Valente. Na dodatek z Tereka Grozny wykupiono Macieja Makuszewskiego (w przeszłości gracza Jagiellonii), stanowiącego wiosną silny punkt gdańskiego zespołu.

W roli głównej wystąpił jednak zawodnik, któremu latem w Gdańsku... podziękowano. Patryk Tuszyński, bo o nim mowa, już w 6. i 29. minucie strzelił gole dla swojego nowego zespołu.

Lechia otrząsnęła się dopiero w końcówce pierwszej części. Wówczas kontaktową bramkę zdobył Piotr Wiśniewski, a w 69. minucie - po akcji aktywnego w całym meczu Rosjanina Zaura Sadajewa - samobójcze trafienie zaliczył Marek Wasiluk.

Sezon 2014/15 zainaugurowały dwa piątkowe mecze, w których padło łącznie siedem bramek. Najpierw Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało u siebie z Pogonią Szczecin 2:3, choć jeszcze do 87. minuty prowadziło 2:1 (gole Bartłomiej Konieczny i Marek Sokołowski, dla gości Łukasz Zwoliński).

Trzy minuty przed końcem do wyrównania doprowadził strzałem głową z bliska Maciej Dąbrowski, a w doliczonym czasie zwycięstwo Pogoni zapewnił zaskakującym uderzeniem z dystansu Adam Frączczak.

W Łęcznej beniaminek Górnik, wracający do ekstraklasy po siedmioletniej przerwie, zremisował z Wisłą Kraków 1:1. Na efektowną bramkę Tomasza Nowaka w 28. minucie odpowiedział jeszcze w pierwszej połowie Maciej Sadlok, sprowadzony latem z Ruchu Chorzów.

Pierwszą kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz Górnika Zabrze z Cracovią.

(jad)