Wenezuelski biegacz narciarski Adrian Solano został aresztowany w Paryżu w drodze na rozpoczynające się w środę mistrzostwa świata w Lahti, oskarżony o terroryzm i po pięciu dniach w areszcie deportowany do kraju. Z relacji jego kolegi z reprezentacji wynika m.in., że "kiedy próbował wyjaśnić, że jest biegaczem narciarskim i będzie startować w MŚ, wywołał śmiech, a później agresję funkcjonariuszy, którzy twierdzili, że w Wenezueli nie ma śniegu".

Zdarzenie opisał w rozmowie ze szwedzkimi dziennikarzami inny wenezuelski biegacz Cesar Baena, który w ubiegły weekend startował w zawodach Pucharu Świata w estońskim Otepaeae.

Adrian leciał do Finlandii z międzylądowaniem w Paryżu. Tam na lotnisku Charlesa de Gaulle’a został poddany kontroli celnej jako podejrzany o przemyt narkotyków. Kiedy ich nie znaleziono, oskarżony został o terroryzm - opowiedział Baena na łamach szwedzkiego dziennika "Expressen".

Wyjaśnił, że powodem zatrzymania było posiadanie tylko 20 euro w gotówce i brak jakichkolwiek kart kredytowych.

Kiedy próbował wyjaśnić, że jest biegaczem narciarskim i będzie startować w mistrzostwach świata, wywołał śmiech, a później agresję funkcjonariuszy, którzy twierdzili, że w Wenezueli nie ma śniegu. W dodatku nie miał ze sobą nart, ponieważ sprzęt kupiliśmy w Skandynawii - relacjonował Baena.

Po pięciu dniach w areszcie Wenezuelczyk został zwolniony dzięki interwencji swojej ambasady, ale został deportowany do kraju.

Taki był warunek francuskiej policji, a na kupno nowego biletu z Wenezueli do Finlandii nie mamy już środków, tak że Adrian straci start w mistrzostwach - podsumował Baena.

MŚ w Lahti odbędą się w dniach 22 lutego - 5 marca.


(e)