Real Madryt przegrał z Barceloną 1:3 w meczu hiszpańskiej ekstraklasy. Dzięki wygranej na Santiago Bernabeu Katalończycy zostali liderem Primera Division.

Mecz w Madrycie rozpoczął się po myśli gospodarzy. Już w 22. sekundzie spotkania po błędzie bramkarza Victora Valdesa Karim Benzema zdobył bramkę dla Realu. To najszybciej strzelony gol w historii spotkań obu drużyn. Królewscy dominowali przez pierwsze pół godziny, ale nie potrafili wykorzystać sytuacji bramkowych. Potem do głosu doszli podopieczni Josepa Guardioli. Lionel Messi doskonale podał do wychodzącego na czystą pozycję Alexisa Sancheza, a Chilijczyk precyzyjnym strzałem tuż przy słupku nie dał szans Ikerowi Casillasowi. Do przerwy był remis 1:1.

Druga połowa toczyła się pod dyktando Barcelony.  W 53. minucie wyszła ona na prowadzenie - strzelał Xavi, a piłka odbiła się jeszcze od Marcelo i wpadła do bramki. Wynik meczu ustalił Cesc Fabregas zamieniając na bramkę doskonałą wrzutkę Daniego Alvesa.

To nie była kwestia talentu czy jego braku. Barcelona po prostu miała więcej szczęścia - powiedział po meczu Jose Mourinho.

Przy stanie 1:0 powinniśmy zdobyć drugą bramkę i tak by było w normalnych warunkach, bo Cristiano Ronaldo w takich sytuacjach zazwyczaj się nie myli - dodał szkoleniowiec Realu, przypominając doskonałą sytuację Portugalczyka z pierwszej połowy meczu.

Trochę inaczej mecz ocenia Josep Guardiola. Trener Barcelony był bardzo zadowolony z gry swoich zawodników. W życiu trzeba wybierać między byciem odważnym, a bardzo odważnym. Żeby wygrać takie spotkanie trzeba prezentować naprawdę wysoki poziom - powiedział Guardiola.

Po zwycięstwie w Gran Derbi Barcelona wróciła na pozycję lidera. Zepchnęła na drugie miejsce Real, ale oba kluby mają tyle samo punktów.