Po rocznej przerwie piłkarze Paris-Saint Germain ponownie sięgnęli po tytuł mistrzów Francji! W niedzielnym meczu na szczycie ekstraklasy pokonali u siebie AS Monaco aż 7:1 i na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek mają nad wiceliderem 17 punktów przewagi.

W niedzielnym pojedynku paryżanie zdobyli cztery gole w odstępie... 12 minut i po 27 minutach gry prowadzili już 4:0.

Festiwal strzelecki rozpoczął w 15. minucie, po składnej akcji z udziałem Edinsona Cavaniego i Daniego Alvesa, Giovani Lo Celso. Kibice nie zdążyli jeszcze ochłonąć, gdy wspaniałą główką popisał się Cavani. W następnej akcji Angel Di Maria, po świetnym podaniu Cavaniego, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Danijelem Subasicem i przerzucił nad nim piłkę. Po krótkiej chwili wytchnienia Subasica znów pokonał Lo Celso, a kolejną znakomitą asystę zaliczył Cavani, dośrodkowując piłkę zewnętrzną stroną stopy wprost na głowę Argentyńczyka.

Zawodnicy Monaco byli kompletnie załamani. Na dodatek stracili prawego obrońcę Djibrila Sidibe, który w 33. minucie opuścił boisko na noszach (to bardzo zła wiadomość również dla selekcjonera reprezentacji Francji Didiera Deschampsa, który na dwa miesiące przed mundialem w Rosji prawdopodobnie stracił drugiego już zawodnika na tej pozycji: kontuzjowany jest bowiem także grający w Stuttgarcie Benjamin Pavard).

Graczom z Monaco udało się jednak przed przerwą uzyskać honorowego gola. W 38. minucie do siatki trafił Rony Lopes.

Po przerwie widzowie zobaczyli jeszcze trzy bramki dla gospodarzy: na listę strzelców ponownie wpisał się Di Maria, trafienie samobójcze zaliczył Radamel Falcao, a w 86. minucie wynik spotkania ustalił Julian Draxler.

W ekipie AS Monaco - ustępującego mistrza kraju - nie wystąpił Kamil Glik. Obrońca reprezentacji Polski nabawił się urazu mięśnia uda.

Dla Paris Saint-Germain to siódme w historii mistrzostwo Francji - piąte w ostatnich sześciu latach.


(e)