53-latka podejrzanego o postrzelenie w Lesie Bródnowskim młodego mężczyzny zatrzymali policjanci z Targówka i Pragi Północ. Sprawcy grozi nawet 20 lat więzienia.

W tej historii nie wszystko jest jasne. W nocy z środy na czwartek kilkanaście minut po 1 w nocy policyjny patrol z Targówka interweniował na stacji paliw, gdzie przebywał postrzelony w dłoń mężczyzna. Ranę opatrzył już pracownik stacji.

Poszkodowany 33-latek był pod wpływem alkoholu.

Próbował wyjaśnić, co takiego się wydarzyło, ale w jego zeznaniach brakowało wielu kluczowych informacji. Zespół ratownictwa medycznego przewiózł mężczyznę do szpitala. Sprawdzono również jego trzeźwość, miał w wydychanym powietrzu 2 promile alkoholu. Mężczyzna na zadawane pytania za każdym razem odpowiadał sprzecznie - przekazała kom. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.

W ubraniu mężczyzny policjanci znaleźli zawiniątko z białą substancją, które zabezpieczyli do badań. Przez kolejne godziny funkcjonariusze z Pragi Północ i Targówka intensywnie pracowali, by wyjaśnić tę sprawę.

W jednym z domków na terenie ogródków działkowych zatrzymali 53-latka i jego 41-letnią znajomą. Zabezpieczyli 4 rewolwery, muszkiet, karabinek pneumatyczny, proch strzelniczy, naboje hukowe, kulki ołowiane, łuki i strzały, miecz i szablę. Broń przekazano do oględzin.

Zatrzymany mężczyzna przyznał się do postrzelenia 33-latka z broni czarnoprochowej - poinformowała kom. Paulina Onyszko.

53-latek odpowie za usiłowanie ciężkiego uszkodzenia i nielegalne posiadanie amunicji. Na wniosek prokuratora sąd tymczasowo go aresztował. Poszkodowany 33-latek odpowie za posiadanie narkotyków.