Teatr to nie tylko scena i widownia, ale także podscenie, zabytkowe mury, charakteryzatornia, pracownia krawiecka i garderoby. W weekend Teatr Wybrzeże w Gdańsku otworzył dla widzów drzwi, które na co dzień są zamknięte. Był tam też nasz trójmiejski reporter.

Teatr Wybrzeże w Gdańsku odwiedził reporter RMF FM Stanisław Pawłowski.

Jesteśmy teraz na tarasie technicznym, z którego widać sztankiety, na których wiszą reflektory i elementy scenografii. Widzimy też scenografie spektaklu Lilla Wenda - mówi Aleksandra Weber z Teatru Wybrzeże. Sztankiety służą do wieszania nad sceną elementów dekoracji, nagłośnienia, oświetlenia czy kurtyny.

Mamy tu sznurownie, teraz są tu linki metalowe - jeszcze przed remontem były tu sznury, które były poruszane siłą mięśni naszych montażystów. Montażyści mają swój pulpit z joystickami, które zarządzają silnikami, które poruszają sztankietami w górę i w dół - dodaje.

Przed nami cała mechanika sceny, zapadnie, obrotówka, generalnie silniki. To co się dzieje tu pod sceną to pozwala, aby widzowie mogli zobaczyć na scenie poruszającą się scenę, wyłaniające się elementy z podłogi czy nawet samych aktorów. Dopiero tu człowiek może sobie zdać sprawę jak dużo elementów składa się na scenę. Pod sceną jest podscenie, a pod podsceniem jeszcze są elementy sprawiające, że scena może poruszać według wizji reżysera - opowiada Weber.

O gruntownej modernizacji w teatrze

Pod koniec ubiegłego roku zakończyła się gruntowna modernizacja budynku dużej sceny Teatru Wybrzeże w Gdańsku. To była pierwsza tak duża inwestycja w powojennej historii teatru na Targu Węglowym.

Podczas prac wyłoniono też fundamenty, pochodzące z początku XIX wieku. One już nie pełnią swojej funkcji nośnej teatru, ale zostawiliśmy je na pamiątkę - dodaje Weber.

To fragmenty elewacji teatru, który stał przed laty w tym miejscu - Teatr Miejski otwarty został w 1801 roku. Budynek samej dużej sceny pochodzi z 1967 roku.

W trakcie remontu usunęliśmy balkon. Mieliśmy 408 miejsc, ale sprzedawaliśmy 326 miejsc, bo z pozostałych nie było nic widać - tłumaczy Weber. Teraz w sali jest 341 miejsc. Fotele sprowadzono z Francji.

Opracowanie: