Do Gdańska, po trwającym ponad miesiąc rejsie, wrócił dziś "Oceanograf". To statek badawczy Uniwersytetu Gdańskiego, na którego pokładzie naukowcy z kilku krajów i uczelni z nadmorskich europejskich miast, zrzeszonych w sieci SEA EU, prowadzili wspólne badania. Rejs to sukces, ale na wyniki badań i wnioski trzeba jeszcze poczekać.

Rejs wzdłuż europejskiego wybrzeża ruszył z Gdyni 26 maja. Zbudowany kilka lat temu statek pokonał około 4,5 tysiąca mil morskich. Po raz pierwszy wypłynął poza wody Bałtyku, pierwszy raz znalazł się także na oceanie, bo rejs kończył się aż w hiszpańskim Kadyksie.

Oprócz naukowców z hiszpańskiego miasta i oczywiści z Gdańska, brali w nim udział także badacze z francuskiego Uniwersytetu Zachodniej Bretanii, Uniwersytetu Christiana-Albrechta w Kilonii, Uniwersytetu w Splicie, Uniwersytetu Maltańskiego w Valletcie, neapolskiego Uniwersytetu Parthenope, Uniwersytetu Nord w norweskim Bodo czy portugalskiego Uniwersytetu w Algarve. Badaczom na pewnym etapie towarzyszyła także studentka z Odessy.

Uniwersytet Gdański przeniósł się na ten czas na Oceanograf. To zaiste pływający uniwersytet, gdzie fachu oceanograficznego uczyli się studenci z całej Europy, ze wszystkich naszych partnerskich uczelni. Naukowcy prowadzili swoje badania, załoga była międzynarodowa, dlatego że w każdym porcie zmienialiśmy skład - mówił podczas powitania statku na Targu Rybnym w Gdańsku prof. dr hab. Piotr Stepnowski, rektor Uniwersytetu Gdańskiego.

Naukowcy, którzy zmieniali się na poszczególnych etapach rejsu, przeprowadzali trzy różne projekty badawcze. Pierwszy z nich dotyczył miejsc emisji potencjalnych gazów cieplarnianych z dna morskiego, drugi poziomu smogu w miastach portowych na trasie, a kolejny poziomu mikoplastiku w ujściach wybranych, europejskich rzek. Choćby Wisły, Łaby, Renu czy Sekwany. Udało nam się zrealizować praktycznie 90 proc. założonego planu badawczego, co można uznać za ogromny sukces, biorąc pod uwagę to, że warunki pogodowe są zawsze to niewiadomą, która determinuje powodzenie wszelkich wypraw badawczych - mówi kierująca całą wypraw dr Aleksandra Brodecka - Goluch z Uniwersytetu Gdańskiego dodając, że pogoda niemal cały czas sprzyjała naukowcom. Między innymi w ujściu Odry, w pierwszym etapie rejsu, z powodu złych warunków nie udało się pobrać planowanych wszystkich próbek.

Na wyniki badań i płynące z nich wnioski trzeba będzie poczekać mniej więcej do końca roku. Nie można wykluczyć, że projekt będzie kontynuowany, tak by podobne badania przeprowadzić także na Morzu Śródziemnym, wzdłuż południowego wybrzeża Europy - tak, by Oceanograf mógł zawinąć do kolejnych miast, w których są uczelnie biorące udział w tych badaniach. Chodzi tu o Vallettę i Split. To na razie wstępne założenia - jeśli uda się im sprostać, kolejny rejs mógłby odbyć się w ciągu dwóch lat. 

Opracowanie: