Niecodzienna sytuacja na dworcu autobusowym w Gdańsku. 63-latek posługując się przerobioną policyjną legitymacją chciał ukarać 500-złotowym mandatem mężczyznę, który palił papierosa. Ostatecznie zaproponował, że mandatu nie wypisze, jeśli pokrzywdzony da mu 100 złotych. Kiedy próbował w ten sam sposób wyłudzić pieniądze od kobiety, został ujęty przez świadków.

W sobotę w południe policjanci odebrali zgłoszenie, że na terenie dworca autobusowego przy ul. 3 Maja mężczyzna podaje się za policjanta i nakłada na ludzi kary.

63-latek najpierw podszedł do mężczyzny palącego papierosa i okazując mu legitymację, powiedział, że za palenie tytoniu w miejscu zabronionym nałoży na niego mandat wysokości 500 złotych. Zaproponował, że odstąpi od czynności, jeśli dostanie 100 złotych. Pokrzywdzony wręczyły oszustowi pieniądze.

Później 63-latek podszedł do palącej papierosa kobiety. Kiedy pokrzywdzona poszła do bankomatu, by wypłacić 200 złotych, sprawca został ujęty przez świadków, przekazany funkcjonariuszom straży miejskiej, a później policjantom.

Pochodzący z powiatu kartuskiego mężczyzna usłyszał cztery zarzuty. Odpowie za oszustwo i przerobienie dokumentu.

Policjanci ustalają, czy podejrzany ma na swoim koncie więcej tego typu przestępstw i apelują do poszkodowanych, by złożyli zawiadomienia w tej sprawie.

Za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.