"Po pierwsze człowiek" – tak brzmi dewiza policyjnych negocjatorów, którzy bardzo często przyczyniają się do uratowania życia osób, które znalazły się w kryzysie psychicznym i próbowały lub chciały spróbować odebrać sobie życie. Negocjatorzy z Pomorza przyznają, że nie prowadzą statystyk, ale policyjne dane wskazują jasno: rośnie liczba osób, które podejmują próby samobójcze, rośnie również liczba takich przypadków wśród dzieci. W rozmowie z policyjnymi specjalistami odkrywamy kulisy owianej tajemnicami pracy policyjnych negocjatorów.
Między innymi o tym, co wynika z doświadczeń negocjatorów, tym dlaczego ludzie próbują czasem odebrać sobie życie, o żartach, które czasem mogą rozładować sytuację kryzysową lub cofnąć trwające negocjacje do początku, wykształceniu i predyspozycjach negocjatorów, o negocjacjach z dziećmi i zdesperowanymi przestępcami, wigiliach spędzonych na dachu czy mitach o pracy negocjatora z funkcjonariuszami z wieloletnim doświadczeniem w zespole negocjacyjnym Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku rozmawiał reporter RMF FM Kuba Kaługa.
Druga połowa lutego 2023 roku, Gdańsk. 28-letni mężczyzna zabarykadowuje się na poddaszu domu, w którym mieszka. Grozi, że odbierze sobie życie. Jest w trudnej sytuacji psychicznej. Kryzys, z którym się zmaga, pcha go w stronę desperackiego kroku. Do akcji wkraczają służby, w tym policyjni negocjatorzy. Nawiązują kontakt z mężczyzną. Rozmawiają także z jego rodzicami. Ci przekazują bardzo ważne, pomocne informacje.
W ciągu dwóch godzin negocjacji udaje się nawiązać kontakt ze zdesperowanym mężczyzną, uspokoić go, opanować jego emocje. Ostatecznie mężczyzna trafia do szpitala i zostaje objęty opieką lekarzy.
To jedna z ostatnich akcji policyjnych negocjatorów z Pomorza, o której w zeszłym tygodniu informowała policja. Choć sami negocjatorzy przyznają, że nie prowadzą statystyk, to policyjne dane wskazują jasno: rośnie liczba osób, które podejmują próby samobójcze, rośnie również liczba takich przypadków wśród dzieci. Na szczęście nie wzrasta liczba skutecznych prób samobójczych, do czego ewidentnie przyczyniają się także negocjatorzy.
Nasi rozmówcy, ze względu na specyfikę swojej pracy, muszą pozostać anonimowi. Choć ich działania bardzo często przyczyniają się do uratowania komuś życia, sami tak tego nie określają. Mówią o osiągnięciu założonego celu. W dużej mierze pracują z osobami - w bardzo różnym wieku - które znalazły się w kryzysie psychicznym i próbują targnąć się na swoje życie lub grożą, że to zrobią. Nie określają ich jednak mianem samobójców. Dla negocjatorów to sprawcy sytuacji kryzysowej.
Policja o szczegółach ich pracy mówi niechętnie i bardzo ogólnikowo. W rozmowie z reporterem RMF FM członkowie zespołu negocjacyjnego funkcjonującego w Województwie Pomorskim zdradzają jednak kulisy swojego fachu. Przede wszystkim obalają mity. Ich praca nie wygląda tak, jak często przedstawiana jest na filmach. Nie jest też prawdą, że nie wolno w trakcie negocjacji odmawiać czy używać słowa "nie".
W praktyce nie można człowiekowi stojącemu nad przepaścią, w ostatnich słowach, gdy widzimy, że ten skok nastąpi, powiedzieć "skacz" bez użycia słowa "nie". To słowo jak najbardziej ma pewne znaczenie. Natomiast prawdą jest, że takich słów bardzo ostrych staramy się nie używać - mówi RMF FM doświadczony członek zespołu negocjacyjnego policji.
W Polsce negocjatorzy w policji funkcjonują już od ponad 30 lat. Aktualnie jest ich w całym kraju około 300. W pomorskim garnizonie policji ekipa negocjatorów liczy około 20 osób. W każdym przypadku są to policjanci, którzy na co dzień pełnią zwykłą służbę. Mogą pracować w drogówce, prewencji lub nawet na kierowniczym stanowisku. Gdy zespół wysyłany jest do konkretnego zdarzenia, bez względu na to, czy aktualnie są na służbie czy nie, muszą ruszyć do pracy.
Nigdy nie są to działania planowane. Za każdym razem jest to dla nas niespodzianka. W momencie otrzymania sygnału musimy pozostawić swoje plany, nie rzadko nie tylko nasze, ale też naszej rodziny, żeby służyć swoją pomocą, zapewnić bezpieczeństwo i rozwiązać tę sytuację kryzysową - mówi drugi z naszych rozmówców, także negocjator z wieloletnim doświadczeniem.
Nigdy nie wiadomo, jak długo trwać będą ich działania. Bywa, że negocjacje kończą się po kwadransie. Bywa też jednak, że ciągną się przez wiele godzin, a nawet trwają ponad dobę, choć nie są to częste przypadki.
To było 26 godzin kontaktu ze sprawcą bez przerwy. Kilka lat temu osoba, która zabarykadowała się w pomieszczeniu w jednym z domów, nie chciała go opuścić i groziła popełnieniem samobójstwa. Po 26 godzinach udało się ją przekonać do zmiany sposobu myślenia - wspomina akcję jeden z negocjatorów.
Czasem sytuacja była zgoła odmienna. Zapowiadające się na długie negocjacje udaje się zakończyć bardzo szybko. Zdecydować może o tym dosłownie wszystko. Nawet światełko zapalające się na obudowie elektronicznego papierosa.
Tak jak nie da się przewidzieć czasu negocjacji, tak samo nie ma schematu ich prowadzenia ani instrukcji, co w danym przypadku należy powiedzieć tzw. sprawcy sytuacji kryzysowej. Jak my to wśród negocjatorów mówimy, cokolwiek nie masz powiedzieć: "to zależy". Zależy od sytuacji. Można powiedzieć "tak", można powiedzieć "nie" w określonych przypadkach - opisuje negocjator z Pomorza.
Niestety skala sytuacji kryzysowych czy prób samobójczych rośnie także wśród młodych osób. Choć jak przyznają negocjatorzy, nie ma dla nich znaczenia wiek ich rozmówcy, to fakty są takie, że negocjacje prowadzą również z dziećmi. Co ciekawe - nie zawsze w świecie realnym, choć zagrożenie, z którym muszą się zmierzyć, jest jak najbardziej prawdziwe.
Rozmawialiśmy z tą osobą przez komunikator gry komputerowej "Wiedźmin". Ta osoba korzystała też z języka dosyć mrocznego, starodawnego, tak jakby ta gra w nim wciąż funkcjonowała. Nie określał siebie imieniem i nazwiskiem, tylko ksywą z tej gry. Te osoby, co do których chciał zamanifestować swoją próbę samobójczą, także. To była osoba, która przeżyła być może pierwszy zawód miłosny. Nie odczuwała wsparcia w środowisku - opowiada negocjator.
Trwające 4 godziny negocjacje zakończyły się osiągnięciem celu, odnalezieniem nastolatka i udzieleniem mu pomocy.