Dwaj policjanci po służbie wydostali z zaparkowanego w nasłonecznionym miejscu samochodu dwóch małych chłopców. Temperatura przekraczała 30 stop. C, a dzieci były spocone i wycieńczone. Ich matka była w tym czasie była ze starszym synem nad wodą.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Narewce w powiecie hajnowskim.

Jeden z policjantów pełniących obowiązki w pobliżu wschodniej granicy, zauważył na parkingu przed sklepem zaparkowany w nasłonecznionym miejscu samochód. Na jego tylnym siedzeniu w fotelikach było dwoje małych dzieci. Chłopcy mimo delikatnie uchylonej szyby, byli spoceni i wyglądali na wycieńczonych.

Funkcjonariusz przez chwilę próbował odnaleźć ich opiekuna. W tym czasie losem pozostawionych w rozgrzanym pojeździe maluchów zainteresował się inny funkcjonariusz, który także miał dzień wolny.

Ponieważ poszukiwania rodziców zakończyły się niepowodzeniem, policjanci wspólnie przystąpili do działania, aby jak najszybciej wydostać dzieci. Opuścili szybę tylnych drzwi i przenieśli dzieci do klimatyzowanego sklepu, gdzie podano im wodę.

Matka chłopców zjawiła się po około 30 minutach z trzecim synem. Jak oświadczyła była nad wodą. Z relacji kobiety wynikało, że zostawiła synów na ponad pół godziny w samochodzie i nie widziała w tym nic złego.

Policja apeluje, by w czasie upałów nie zostawiać w samochodzie osób starszych, dzieci i zwierząt nawet na chwilę, bo przegrzanie organizmu może doprowadzić do tragedii.