Specjaliści mówią o tym miejscu "przyrodnicza perełka". Do szerszej świadomości dopiero się przebija. Lubelski Sobibór i okalające go lasy są domem dla wielu cennych gatunków zwierząt. Dom kojarzy się ze spokojem. Ostatnio okazało się, że nie wszyscy potrafią go uszanować.

Lasy sobiborskie i ich okolica tworzą Sobiborski Park Krajobrazowy. To obszar ponad 11 tysięcy hektarów obejmujący równiny polodowcowe, torfowiska czy dolinę rzeki Bug.

Tutejsza przyroda zdążyła już obudzić się po wiośnie.

W marcu słyszałem już bardzo późne gatunki płazów. Ptaki już siadały na gniazdach, przystępują do lęgów, składają jajka - powiedział RMF FM dr Bartłomiej Woźniak, pracownik Instytutu Nauk Leśnych Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Naukowiec, który od lat bada sobiborski ekosystemem, przyznał, że zwłaszcza ostatnie dwa, bardzo ciepłe tygodnie sprawiły, że przyroda ożyła.

Szturm na gniazdo

Lasy sobiborskie były znane ornitologom czy botanikom od dawna. Szerszy rozgłos zdobyły w 2010 r., gdy stwierdzono tam pierwsze w Polsce lęgi rzadkiej sowy - puszczyka mszarnego. Była to wówczas nie lada sensacja. 

Ostatnio zwierzę odwiedziła chmara gości.

Obserwatorzy ptaków szturmowali teren puszczyka w bardzo newralgicznym momencie, kiedy ptaki przystępują do lęgów. Ludzie podchodzili do gniazda zaobserwowanej pary. Fotografowali i chodzili za nią nawet kilka godzin. Puszczyki uciekały przed ciekawskimi z drzewa na drzewo. Co bardziej zdeterminowani obozowali pod drzewem, na którym znajduje się gniazdo.

Koniec końców, nękana para nie przystąpiła do lęgów.

Ciężko oszacować liczbę osób, która w ciągu ostatnich trzech tygodni odwiedziła to gniazdo, ale jest to naprawdę przeogromna liczba ludzi - powiedział w rozmowie z RMF FM dr Woźniak.

Naukowiec wyjaśnia, że w okresie przed przystąpieniem do lęgów ptakom absolutnie nie wolno przeszkadzać.

Podchodzenie do gniazd czy podchodzenie do pary, która szykuje się do lęgów, może negatywnie na nie wpłynąć (...) ptaki mogą zrezygnować z lęgów - powiedział. Szkoda jest mniejsza, gdy jaja zostały już złożone, bo puszczyk będzie mniej skłonny do ich porzucenia, ale w okresie, gdy ptaki przystępują do lęgów, każde zakłócenie ich spokoju może mieć tragiczne skutki - podsumował badacz. Takie zachowanie jest de facto nielegalne - mówi Woźniak.

W ostatnim czasie do Sobiboru mogło przyjechać nawet kilkaset osób, które nie uszanowały ptasiej prywatności.

Nikt tam nie stoi 24 godziny na dobę, ale szacunkowo to była na pewno trzycyfrowa liczba, bo na 100 proc. było tam kilkadziesiąt samochodów - przyznaje Woźniak. A najczęściej jeździ się grupą - dodaje.

Jednocześnie doktor z SGGW podkreślił, że fotografowanie przyrody to piękne hobby i warto cieszyć się z tego, że coraz więcej osób chce spędzać czas w ten sposób.

Wielka Twarz

Puszczyk mszarny, czy jak brzmi jego łacińska nazwa "strix nebulosa" to gatunek ptaka borealnego. Jego główne siedliska to niedostępne lasy dalekiej północy. Z tego względu nie jest płochliwy i daje się obserwować w naturalnym środowisku.

Jest to ptak mało płochliwy, ale zarazem niezmiernie rzadki na terenie kraju - dopowiada Bartłomiej Woźniak. Według wiedzy naukowców, w ciągu ostatnich kilkunastu lat w Polsce do lęgów przystępowało maksymalnie 10 par w sezonie

Pierwsze polskie lęgi puszczyka zaobserwował w 2010 r. ornitolog dr Marek Keller. Badacz był pionierem penetracji lasów sobiborskich. Dzięki niemu, od 1978 r. rokrocznie jeżdżą tam naukowcy związani ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego.

Puszczyk mszarny odżywia się głównie małymi gryzoniami. Uwielbia torfowiska wysokie i bory bagienne, a właśnie takie, przypominające Syberię warunki panują w lasach sobiborskich i okolicznym Poleskim Parku Narodowym. Do tej pory nie stwierdzono, żeby polskie puszczyki złożyły jaja poza tym obszarem.

Ptak jest nazywany "Wielką Twarzą" ze względu na charakterystyczne ułożenie piór wokół dziobu i oczu.

Sobiborski Park Narodowy?

W gronie znawców pojawia się pomysł utworzenia na terenach Sobiboru parku narodowego. Przepisy unijne zakładają, że do 2030 r. 10 proc. terenu każdego kraju członkowskiego ma zostać objęte ochroną przyrodniczą.

Lasy sobiborskie to zdaniem dr Woźniaka "jedno z cenniejszych miejsc w kraju, które nie jest parkiem narodowym". W Polsce, w myśl wymagań unijnych, chronimy obecnie ok. trzy proc. kraju. Składają się na to rezerwaty przyrody i parki narodowe. Stąd pomysły na tworzenie nowych parków.

Bartłomiej Woźniak przyznaje, że zmianę lasów sobiborskich w park narodowy umieściłby "pod koniec pierwszej piątki lub na początku drugiej piątki propozycji".

Na pierwszym miejscu na pewno umieściłbym doliny wielkich rzek - Wisły i Odry. Na pewno jakiś park narodowy w województwie warmińsko-mazurskim, Mazurski czy Romincki (...) i oczywiście park narodowy na pogórzach, bo takiego nie mamy - wymienia Woźniak, komentując obecne propozycje. Naukowiec powiedział, że Odra i park Turnicki są dziś na topie, ale ostrzega, że "medialny top nie zawsze jest najlepszy".

Mieszane uczucia wobec utworzenia parku na terenie Sobiboru mają włodarze tych lasów. Dariusz Filipczak, były nadleśniczy Nadleśnictwa Sobibór, mówił w artykule "Nowego Tygodnia", że dotychczasowa praca leśników godzi potrzeby przyrody i lokalnej społeczności, która bardzo często żyje z gospodarki leśnej. Jednym z dowodów miałby być właśnie sukces tutejszego puszczyka mszarnego.

W lasach sobiborskich żyją też inne rzadkie gatunki - gadożer (dwie, trzy pary na pięć w całym kraju), karliczka, aldrowanda pęcherzykowata (podwodna rosiczka), wilk, ryś czy żółw błotny.