Pisał, że do niej przyjedzie, że kupi mieszkanie, ale na razie nie może, bo potrzebuje pieniędzy. Ona cierpliwie czekała i przelewała pieniądze. Dopiero wtedy, gdy suma przelewów zbliżyła się do 23 tys. zł, kobieta uznała, że ma do czynienia z oszustem

Oszustwo, o którym poinformowała dziś puławska policja, zaczęło się od wiadomości na portalu społecznościowym. Jej nadawca przedstawił się jako znany amerykański piosenkarz. Twierdził, że odezwał się, ponieważ kobieta obserwuje jego profil.

Tak zaczęła się wymiana wiadomości. Rzekomy piosenkarz przekonywał kobietę, że chce do niej przyjechać, kupić dom lub wynająć apartament. Ze względu na podpisane kontrakty oraz umowę z agentem nie mógł tego zrealizować od razu i swobodnie dysponować majątkiem - informuje kom. Ewa Rejn-Kozak z puławskiej komendy policji.

Poszkodowana kobieta postanowiła pomóc "gwiazdorowi" i przelewała mu pieniądze na podane przez niego konta, czekając na jego przyjazd. Podejrzeń nabrała dopiero wtedy, gdy mężczyzna zaczął podawać różne numery kont. Wtedy 38-latka zgłosiła się na policję, uboższa o niemal 23 tys. zł, które zdążyła przekazać oszustowi.

Policja próbuje namierzyć "gwiazdora" i przestrzega przed łatwowiernością. W policyjnych aktach są już sprawy oszustów, którzy podawali się za aktorów. Zdarzali się też "żołnierze", a nawet "żołnierki". 

Dwa lata temu głośno było o sprawie z Krasnegostawu, którego mieszkaniec stracił ponad 63 tys. zł. Przelewał je na konto "amerykańskiej żołnierki" proszącej go też o "pomoc w odbiorze paczki za 2,5 mln dolarów". 

Z informacji, które otrzymywał oszukany mężczyzna wynikało, że "żołnierka" zamierza przyjechać do Polski i otworzyć tu biznes, a wspomniane dolary miały do niej dotrzeć pocztą, aby ominęła w ten sposób ich opodatkowanie.

Według tej opowieści paczka z gotówką miała utknąć w berlińskim urzędzie celnym, a "żołnierka" potrzebowała pieniędzy, by opłacić ubezpieczenie przesyłki. Wiadomości i zdjęcia blondynki z karabinem działały na mężczyznę tak skutecznie, że zaciągał pożyczki bankowe, aby pomóc "blondynce zza oceanu".