Przewodów to niewielka wieś w powiecie hrubieszowskim na Lubelszczyźnie. Jak poinformował polski resort spraw zagranicznych, we wtorek, gdy trwał zmasowany ostrzał terytorium Ukrainy, spadł tam pocisk produkcji rosyjskiej. Zginęły dwie osoby. "Nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską" - podkreślał prezydent Andrzej Duda. Jak mówił, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Najnowsze informacje i relacje mieszkańców Przewodowa zbierają na miejscu reporterzy RMF FM - Krzysztof Kot i Mateusz Chłystun.

Przewodów to niewielka wieś w powiecie hrubieszowskim na Lubelszczyźnie. Jak poinformował polski resort spraw zagranicznych, we wtorek, gdy trwał zmasowany ostrzał terytorium Ukrainy, spadł tam pocisk produkcji rosyjskiej. Zginęły dwie osoby. "Nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską" - podkreślał prezydent Andrzej Duda. Jak mówił, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Najnowsze informacje i relacje mieszkańców Przewodowa zbierają na miejscu reporterzy RMF FM - Krzysztof Kot i Mateusz Chłystun.
Policja w Przewodowie /Jacek Skóra /RMF FM

Najważniejsze informacje dotyczące wydarzeń w Przewodowie, reakcji przedstawicieli naszego rządu i sojuszników znajdziecie w RELACJI MINUTA PO MINUCIE oraz na STRONIE GŁÓWNEJ naszego serwisu.

Do tragedii w Przewodowie doszło we wtorek ok. 15:40. Jeden z okolicznych mieszkańców - pan Stanisław - relacjonował w rozmowie z dziennikarzami, że gdy był w oborze, usłyszał przeraźliwy świst. Później dowiedział się, że w miejscowym skupie zboża zginęło jego dwóch kolegów. Obaj mieli ok. 60 lat. Jeden obsługiwał wagę w skupie, a drugi przywiózł do niego kukurydzę. Ogromny był szum - jakby nisko samolot leciał - relacjonował inny świadek. 

Zdaniem innego rozmówcy reportera RMF FM Mateusza Chłystuna, zniszczenia w suszarni, gdzie eksplodowała rakieta, są bardzo duże. Jest lej, naczepa ciągnika jest wywrócona. Z tej wagi zostały tylko strzępy i kupa gruzu. Na około leju jest sam gruz z pustaków, bo budynek był z pustaków - mówił mieszkaniec przewodowa Leszek Jurczak.

Tutaj nie ma żadnych punktów strategicznych. To jest jedna z miejscowości popegeerowskich. Jesteśmy przerażeni tą sytuacją. Znałem tych ludzi, którzy zginęli. To byli bardzo porządni mieszkańcy naszej gminy - mówił RMF FM wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik. Tłumaczył, że gdyby rakieta uderzyła nieco dalej - mogło dojść do znacznie większej tragedii.

Ten wybuch miał miejsce bardzo blisko tzw. starego osiedla, gdzie mieszka kilkadziesiąt rodzin, blisko nowego osiedla, gdzie też mieszka kilkadziesiąt rodzin. Kilkadziesiąt metrów w bok i zginęłoby dużo więcej osób - wyjaśniał. Ja mieszkam ok. 6 km w linii prostej od tego miejsca. Słyszałem wczoraj te wybuchy - przyznał.

Zapewniamy pomoc psychologiczną w porozumieniu ze starostwem powiatowym. Będę zapraszał do szkoły mieszkańców i dzieci, które będą chciały skorzystać z tej pomocy - zapowiedział Drewnik. "Zaplanowano dyżury psychologiczne w dniach 16.11.2022 r. - 18.11.2022 r. w godz. 8:00 - 12:00. Psycholodzy będą dostępni dla uczniów, nauczycieli, pracowników szkoły oraz mieszkańców Przewodowa i Gminy Dołhobyczów" - czytamy w komunikacie na stronie Urzędu Gminy Dołhobyczów. 

Policjanci i żołnierze przeczesują okoliczne pola

W Przewodowie pracuje ok. 200 policjantów, głównie z wydziałów prewencji z Lublina i Warszawy oraz funkcjonariusze CBŚP i pracownicy Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji, którzy sprawdzają każdy centymetr w miejscu wczorajszej eksplozji. Po godz. 12 na zamknięty przez policję teren wjechało kilkanaście wojskowych ciężarówek.

Przeszukanie terenu na obszarze kilku kilometrów kwadratowych od miejsca eksplozji w Przewodowie jest konieczne m.in. ze względu na zgłoszenie, jakie wczoraj po południu otrzymały służby.

Do policyjnego stanowiska kierowania wpłynęła informacja od mieszkańców wsi oddalonej o kilka kilometrów od Przewodowa. Zgłaszający mieli widzieć wybuch i słup dymu blisko swoich domów. Dlatego policjanci i żołnierze przeczesują też okoliczne pola. Jak udało nam się ustalić - poszukiwane są ewentualne pozostałości drugiej rakiety. Na czas tych działań dostęp do Przewodowa wciąż będzie ograniczony. 

Nad okolicą mogą latać także drony i policyjny śmigłowiec, których start był wcześniej niemożliwy.

300 m od miejsca eksplozji jest szkoła

Przez całą noc miejscowa szkoła podstawowa pracowała z myślą o tłumie dziennikarzy (również zagranicznych), który przyjechał do Przewodowa. 

W szkole w Przewodowie nie ma dziś normalnych lekcji, ale placówka jest otwarta dla uczniów. Znajduje się ona 300 m od miejsca eksplozji. 

Ilu uczniów będzie uczestniczyło w zajęciach jest mi trudno powiedzieć, bo niewątpliwie będzie to przeżycie dla dzieci - przyznała rano dyrektorka placówki Ewa Byra. Przyznała, że to trudne zdarzenie dla społeczności szkoły, ponieważ w wybuchu zginął mąż jednej z pracownic.

Do szkoły w Przewodowie chodzi 71 uczniów, w tym 15 dzieci do oddziału przedszkolnego.

Zginęło dwóch mężczyzn, których znałyśmy. To byli mężowie naszych znajomych. Zawsze był strach taki, że szkoła jest nieopodal. Co by było, gdyby... - mówiła reporterowi RMF FM jedna z nauczycielek.

"Nie możemy popadać w panikę"

Od dziś do 19 listopada w gminie Dołhobyczów obowiązywać będzie trzydniowa żałoba. 

Starosta hrubieszowski Aneta Karpiuk poinformowała, że do wszystkich szkół na terenie powiatu hrubieszowskiego zostaną wysłani psychologowie. W tej chwili bardzo ważną rzeczą jest, aby uspokoić i zaopiekować się mieszkańcami. Nie możemy popadać w panikę, bo to najgorsze, co może być - zawróciła uwagę.

Opracowanie: