Kilkuset młodych ludzi przeszło w antyhejtowym marszu w Łodzi. Jego celem było przypomnienie, że każdy zasługuje na szacunek i akceptację.

Kilkanaście łódzkich szkół było reprezentowanych na antyhejtowym marszu, jaki dziś (26 marca) przeszedł od Placu Wolności do Pasażu Schillera. Marsz miał być wyrazem głośnego sprzeciwu wobec hejtu.

Uczestnicy marszu przypominali także o tym, że każdy zasługuje na szacunek i akceptację. Młodzi ludzie przyznawali, że hejt jest obecny w ich życiu.

Uczennice mówiły o tym, że w ich klasie wyzwiska i obelgi na klasowym forum, są na porządku dziennym. Chłopcy przyznawali, że sami są hejterami, bo zdarza im obrażać innych w sieci.

Młodzież pytana o to, czy taki marsz może coś zmienić - nie była jednogłośna w opiniach. Jedni wierzyli, że trzeba mówić głośno o tym, że hejt rani: inni - byli przekonani, że marsz nie powstrzyma hejterów.