"Idziemy do góry. (…) Wierzę, że do niedzieli zrobimy ten efekt, o który nam chodzi, czyli duże dwadzieścia kilka punktów, które pozwolą mi się minąć z Rafałem Trzaskowskim i wejść do drugiej tury" - mówił na spotkaniu wyborczym w Opocznie niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Przekonywał, że "jesteśmy w stanie osiągnąć (…) 29 procent", i wybiegł myślami w przyszłość: do 12 lipca. "Już dziś wszystkie sondaże pokazują, że mam największe szanse wygrać z Andrzejem Dudą w drugiej turze" - zaznaczył.

W trakcie spotkania z mieszkańcami Opoczna, na kilkadziesiąt godzin przed I turą wyborów prezydenckich, Szymon Hołownia podkreślał, że nic nie jest rozstrzygnięte i przesądzone.

Wskazał, że dzisiejszy sondaż Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 pokazuje wzrost poparcia dla niego: o 3 punkty procentowe w ciągu tygodnia.

Obecnie, jak wynika z badania, Hołownia może liczyć na 13 procent głosów i z takim wynikiem plasuje się na trzecim miejscu. Wygrywa - z poparciem 40 procent badanych - prezydent Andrzej Duda. 27 procent pytanych w sondażu zadeklarowało z kolei głosowanie w pierwszej turze wyborów na Rafała Trzaskowskiego: co istotne, to aż o 5 punktów procentowych mniej niż w sondażu sprzed tygodnia.

"Idziemy do góry. Narzędzia, które zaczęliśmy stosować, pokazują, że rośniemy" - podkreślał Szymon Hołownia w Opocznie.

"W tej chwili urośliśmy o kolejne 3 punkty procentowe. Wierzę, że do niedzieli zrobimy ten efekt, o który nam chodzi, czyli duże dwadzieścia kilka punktów, które pozwolą mi się minąć z Rafałem Trzaskowskim i do drugiej tury wejść" - zaznaczył.

Hołownia przekonywał, że jest to realne i wykonalne. Przypomniał, że w wyborach parlamentarnych 2015 roku Paweł Kukiz w ciągu ostatniego tygodnia podwoił sondażowy wynik swojego ugrupowania.

"My też jesteśmy w stanie to zrobić. My też jesteśmy w stanie osiągnąć to nasze maksimum, które pokazują badania, czyli 29 procent. Jako kandydat trzeci, przychodzący z zewnątrz, mam największe szanse na przekonanie wszystkich tych, którzy nie chcą już PiS i Platformy" - przekonywał, dodając: "Ja jestem już i PiS, i Platformą śmiertelnie zmęczony".

Hołownia oświadczył, że proponuje prezydenturę, w której "prezydent będzie arbitrem, a nie napastnikiem jednej z drużyn: jednej i drugiej drużynie będzie wskazywał miejsce".

Zaznaczył, że w jego kampanię zaangażowało się już 15 tysięcy wolontariuszy, zorganizowano 18 lokalnych biur i zebrano ponad 7 mln złotych.

"Oni uwierzyli, że możliwa jest nowa jakość w polskiej prezydenturze, polityce. Zrobiliśmy już coś więcej niż zbudowanie komitetu wyborczego. Zbudowaliśmy wspólnotę i taką wspólnotę chciałbym teraz mieć szansę budować jako prezydent. (...) Chcę polityki, która będzie myślała w kategoriach pokolenia, a nie kadencji" - mówił.

Przekonywał również, że dzięki swoim doradcom jest najlepiej ze wszystkich kandydatów przygotowany do objęcia funkcji prezydenta.

"Nie mogę się doczekać tego, co wydarzy się w Polsce w przyszły poniedziałek, jeśli tak zechcecie. Bo jeżeli to ja wejdę do drugiej tury, ruszy taka lawina obywatelskiego wsparcia, że wszyscy zapomną o PiS i Platformie. (...) Już dziś wszystkie sondaże pokazują, że mam największe szanse wygrać z Andrzejem Dudą w drugiej turze. W niej wygrywa się wybory prezydenckie" - podkreślił Szymon Hołownia.