46-letni mężczyzna odpowie przed sądem za to, że groził podłożeniem bomby w lokalu wyborczym w Słupi Koneckiej (świętokrzyskie). Na miejscu interweniowali policyjni pirotechnicy. Mężczyzna, obywatel Ukrainy, miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie.

Sierżant Marta Przygocka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich poinformowała, że w niedzielne popołudnie na numer 112 zadzwonił 46-letni obywatel Ukrainy.

Mężczyzna poinformował, że jeśli nie przyjedzie do niego dzielnicowy, podłoży ładunek wybuchowy w obrębie lokalu wyborczego w gminie Słupia Konecka. Policjanci dotarli do 46-latka i zatrzymali go. Mężczyzna miał blisko trzy promile alkoholu w organizmie - przekazała PAP Marta Przygodzka.

Zaznaczyła, że policyjni pirotechnicy, by upewnić się, że nie ma zagrożenia, skontrolowali mieszkanie zatrzymanego obcokrajowca oraz rejon lokalu wyborczego. Funkcjonariusze nie znaleźli niczego niepokojącego. Za wszczęcie fałszywego alarmu mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia - dodała.

W niedzielę policjanci odnotowali jeszcze dwie inne interwencje. W Kielcach na prywatnej posesji zawieszono banery wyborcze jednego z kandydatów, natomiast w gminie Małogoszcz funkcjonariusze otrzymali informacje o zniszczeniu kilku plakatów wyborczych.