Prezydent ma zbyt słabą rolę w państwie polskim, mimo, że ma największy mandat, ponieważ głosują na niego miliony ludzi. Taki człowiek powinien mieć większe kompetencje - ocenił w środę kandydat na prezydenta Marek Jakubiak.

Jak mówił Jakubiak na spotkaniu w Bełchatowie, prezydent powinien "absolutnie odpowiadać za armię i ministerstwo spraw zagranicznych, dlatego, żeby premier mógł zająć się tylko i wyłącznie sprawami polskimi, tu na miejscu".

Według niego, dla dużych ugrupowań politycznych, prezydent to tylko nazwisko. Dla niego - jak podkreślił - to coś więcej. "Dla mnie np. 40-letni ludzie są na dorobku. Oni nie powinni pchać się na prezydenta, powinni być ministrami, wiceministrami. Powinni pokazać najpierw, że coś potrafią. To powinna być ta mądra głowa, która już swoje przeszła i z dystansu potrafi oceniać albo rozstrzygnąć. W każdym takim przypadku prezydent powinien być ojcem narodu, który albo zgani, albo nagrodzi. Ja siebie w takiej roli widzę" - mówił Jakubiak i wskazał, że w wielu krajach głową państwa jest osoba, która skończyła 60 lat.

Państwo powinno być tańsze, podatki prostsze

Podkreślił, iż jego start w wyborach wiąże się z tym, że jako polityk i przedsiębiorca chce zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Jedną z nich są podatki. Jak ocenił, podatki powinny być proste, racjonalne, powinny być związane z ryczałtowością, ponieważ wtedy są obligatoryjne i nie podlegają żadnym interpretacjom. "W tym przypadku wiemy, kiedy płacić, ile płacić i za co płacić" - tłumaczył.

Przyznał, że chce pokazać wszystkim przedsiębiorcom, iż będąc przedsiębiorcą można również pomyśleć o Polsce, wziąć część odpowiedzialności za państwo polskie.

Jakubiak uważa, że powinniśmy mieć tańsze państwo, bardzo oszczędne, a każdy grosz z kasy państwowej powinien być oglądany dwa razy nim zostanie wydany. Dlatego - jego zdaniem - prezydent powinien także pomyśleć o tanim państwie, pomyśleć, "czy na pewno tysiąc osób musi biegać wokół niego". Zdaniem Jakubiaka, należy np. co trzy lata robić przegląd kadr, ale zlecić go zewnętrznej firmie audytorskiej. "Ta firma powinna powiedzieć, czy efektywnie wykorzystywani są urzędnicy w różnej maści urzędach. Założę się, że 40 proc. jest od razu do zwolnienia" - dodał.

Pytany, kogo poprze w drugiej turze wyborów - jeśli do niej dojdzie - powiedział, że "ponieważ zna Rafała Trzaskowskiego, to na pewno na niego nie zagłosuje".