Andrzej Duda nie spotka się z przedstawicielami Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przed pierwszą turą wyborów prezydenckich - ustalił reporter RMF FM Patryk Michalski. Związkowcy w liście do walczącego o reelekcję prezydenta domagali się rozmów o złej sytuacji w służbie zdrowia, brakach kadrowych i niskich płacach.

Andrzej Duda nie spotka się z przedstawicielami Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przed pierwszą turą wyborów prezydenckich - ustalił reporter RMF FM Patryk Michalski. Związkowcy w liście do walczącego o reelekcję prezydenta domagali się rozmów o złej sytuacji w służbie zdrowia, brakach kadrowych i niskich płacach.
Prezydent Andrzej Duda / Grzegorz Momot /PAP

Jak usłyszał reporter RMF FM od jednego ze współpracowników Andrzeja Dudy, prezydent nie będzie miał czasu, by przed pierwszą turą spotkać się z przedstawicielami OZZL. Po powrocie z Waszyngtonu wyruszy w podróż po Polsce, żeby mobilizować wyborców w ostatnich godzinach kampanii wyborczej.

Nie jest wykluczone, że do spotkania Dudy ze związkowcami dojdzie przed drugą turą. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Otoczenie Andrzeja Dudy podkreśla, że odpowiedzią na postulaty dotyczące służby zdrowia jest projekt ustawy o funduszu medycznym, który ma m.in. wesprzeć leczenie chorób rzadkich. W tym roku ma wynosić 2 miliardy złotych, w kolejnych 4 miliardy.

"System jest w stanie kompletnego rozstroju"

Publiczna ochrona zdrowia w naszym kraju jest dzisiaj - generalnie - w tak samo złym stanie, jak 5 lat temu - pisał w liście do prezydenta Krzysztof Bukiel - szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Chociaż dokonano - tu i ówdzie - pewnych doraźnych działań idących w dobrym kierunku, to zasadnicze problemy pozostają nierozwiązane - ocenił. Rocznie kilkanaście tysięcy Polaków umiera tylko dlatego, że publiczna ochrona zdrowia jest niedofinansowana. Mimo tego rządzący nie potrafią znaleźć odpowiednich środków na ten cel, chociaż bez trudu znajdują je na inne, liczne i mniej ważne społecznie cele - podkreślił Bukiel. 

Szef OZZL zarzucił rządzącym brak pomysłu na spójny i racjonalny system, który zapewniłby chorym niezbędną pomoc. Obecny system jest w stanie kompletnego rozstroju. Nie ma jednolitego finansowania publicznej ochrony zdrowia jako całości ani spójnego systemu finansowania podmiotów udzielających świadczeń refundowanych. Większość szpitali działa w stanie permanentnego deficytu i nie wie, jak ma się zachować - wyliczał. Zwrócił też uwagę na wynagrodzenia personelu medycznego. Podjęte przez rządzących nieśmiałe próby ich naprawy są dalece niewystarczające i raczej utrwalają biedę niż ją zwalczają. Nadal jedynym skutecznym sposobem poprawy wynagrodzeń poszczególnych zawodów medycznych są  strajki, protesty i inne niepokoje społeczne - zauważył.