"Nie może być tak, żeby żołnierze, którzy wykonują rozkazy byli potem skazywani. Jako prezydent, a nie tylko zwierzchnik Sił Zbrojnych, ułaskawię ich natychmiast” – tak kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke odniósł się do wyroku ws. polskich żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel. „To jest rzecz niedopuszczalna, żeby skazywać ludzi za wykonywanie rozkazów - wszystko jedno jakich. Chyba, że chodziłoby o zarżnięcie z zimną krwią jeńca - wtedy musiałby być rozkaz na piśmie" – dodał.

Chcę ostrzec, że kto głosuje na PO albo PiS, ten głosuje za III wojną światową. Nikt nie chciał I wojny światowej, a ona wybuchła. I ludzie, którzy działają tutaj na zlecenie Waszyngtonu, czy Brukseli, igrają z ogniem - mówił Korwin-Mikke w Gdańsku.  Europarlamentarzysta dodał, że Polska nie ma interesu w "żadnej wojnie". Waszyngton prze do wojny. Amerykanie mają potężną armię, kraj jest zadłużony po uszy. Za siedem lat Chiny będą potężniejsze od Stanów Zjednoczonych, więc jeśli chcą utrzymać pozycję hegemona muszą zrobić wojnę teraz, nie za rok, dwa, czy pięć. Zniszczyć Rosję, przynajmniej, żeby nie była sojusznikiem Chin. To jest całkiem racjonalny powód do wojny - tłumaczył.

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył w czwartek czterem żołnierzom, oskarżonym o zbrodnię wojenną w Nangar Khel, kary w zawieszeniu - od 2 lat do 6 miesięcy. Sąd uznał, że to nie zbrodnia wojenna, lecz rozkaz wykonany niezgodnie z jego treścią i z zasadami użycia broni. Wyrok jest nieprawomocny.

(mn)